Były radny PiS Rafał Piasecki miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad żoną. Batalia sądowa trwa
Rafał Piasecki, były radny PiS, stał się bohaterem skandalu. Jego żona opowiedziała mediom o znęcaniu się nad nią przez męża i pokazała wideo. Teraz sąd wysłuchuje zeznań świadków w sprawie. - Gdy ją odnalazłam, była podrapana i obolała - zeznała siostra Karoliny Piaseckiej.
Mimo informacji, które pojawiły się z mediach, we wtorek nie zapadł i nie miał zapaść wyrok w sprawie Rafała Piaseckiego. Jak poinformował nas Jarosław Całbecki, wiceprezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, tego dnia, od godziny 9:30 do 15 trwało postępowanie dowodowe.
Adwokat byłego radnego PiS Krzysztof Wysocki w rozmowie z WP powiedział, że we wtorek przesłuchiwani byli świadkowie. Na posiedzenie nie stawił się sam Piasecki. Kolejne zaplanowano na 9 listopada. Wtedy również sąd wysłucha świadków.
- Karolina była wykonawcą jego poleceń i rozkazów. Za brak dyscypliny była dotkliwie karana. Wyzwiska typu „szmata”, „ku...a”, „życiowy nieudacznik” były w ich domu na porządku dziennym. Tak jak nocne mycie podłóg na jego polecenie. Znosiła to, bo nie chciała się z nim rozstać ze względów religijnych. Pamiętam, jak zadzwoniła do mnie z płaczem. Prosiła o pomoc, bo Rafał wyrzucił ją w lesie z samochodu. Gdy ją odnalazłam, była podrapana i obolała, bo dostała kopniaka. Tak dosłownie to powiedziała, że wykopał ją z przedniego siedzenia i z córeczkami odjechał - cytuje zeznania siostry Karoliny Piaseckiej "Gazeta Wyborcza".
- Została pobita za to, że przeczytała SMS-y w jego telefonie o niewybrednej treści seksualnej. Zrobił awanturę, że dotyka jego telefonu, ale tłumaczył, że to koledzy go pewnie wkręcają. Widziałam kiedyś ich materac na łóżku w sypialni, bo zmieniała przy mnie pościel. Był koszmarnie zaplamiony krwią i innymi szarymi plamami. Tłumaczyła, że on żąda seksu, nawet kiedy ona bardzo źle się czuje lub ma okres. Nie dawał jej spać, mówiąc, jak powinna się zachowywać chrześcijańska żona - mówiła.
Kulisy sprawy
Przypomnijmy, że sprawa wyszła na jaw w lipcu 2017 roku. Wtedy żona Rafała Piaseckiego publicznie przyznała, że mąż się nad nią znęca. Pokazała też nagranie domowej awantury. Skończyło się w sądzie. Ten zdecydował, że były radny Prawa i Sprawiedliwości odpowie za znęcanie się nad żoną oraz naruszenie miru domowego poprzez wdarcie się do lokalu, zajmowanego przez pokrzywdzoną i nieopuszczenia go wbrew jej żądaniu.
- Bił mnie po twarzy szmatą, gdy odmówiłam przyjścia do łóżka w tym samym zegarku, który mi kupił. Kazał mi się wynosić z domu, poszłam do pokoju córek. Wyciągnął mnie stamtąd, dusił, podnosił. Byłam roztrzęsiona - opowiadała Piasecka.
Jej mąż nie przyznawał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policji, połączony z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną i zbliżania się do niej.
Sprawę byłego radnego PiS komentował Patryk Jaki. "W mojej ocenie - zero litości dla takich drani" - napisał na Twitterze.
Piasecki po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno, opuścił klub radnych PiS i partię.
Źródło: WP/"Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl