Były prezydent Ukrainy niewypuszczony z kraju
Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko został w sobotę zawrócony na granicy z Polską - podała agencja Ukrinform. Polityka nie wypuszczono z Ukrainy także w piątek.
28.05.2022 | aktual.: 28.05.2022 18:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraińska agencja powołuje się przy tym na wpis deputowanej Wiktorii Siumar zamieszczony w mediach społecznościowych. Wedle jej informacji strażnicy graniczni mieli powiedzieć, że polityk nie przedłożył wszystkich wymaganych dokumentów. Nie sprecyzowano jednak, o jakie dokumenty chodzi - dodała.
Do zdarzenia miało dojść w Rawie Ruskiej, gdzie Poroszenko wraz ze swoimi współpracownikami próbowali przekroczyć ukraińską granicę.
Były prezydent miał udać się na Zgromadzenie Parlamentarne NATO w Wilnie jako członek oficjalnej delegacji ukraińskiego parlamentu. Pierwsza nieudana próba przekroczenia granicy miała miejsce w piątek.
"Czy 'przywódca współczesnego świata' (przyp.red. Wołodymyr Zełenski) nie rozumie, że blokowanie opozycji to podkopywanie swojego autorytetu?" - pyta w swoim wpisie na Facebooku Siumar.
Poroszenko nie wyjechał z Ukrainy
W swoim wpisie na tym samym portalu Iryna Heraszczenko z kierowanej przez Poroszenkę partii Europejska Solidarność napisała, że byłego prezydenta nie wypuszczono z kraju "bez wyjaśnienia przyczyn". Jak zapewniła, polityk miał przy sobie wszystkie odpowiednie dokumenty związane z delegacją. Miały one być zatwierdzone przez przewodniczącego parlamentu Rusłana Stefańczuka.
Jednocześnie agencja Ukrinform poinformowała, że ukraińscy pogranicznicy podali, że przyczyną, dla której zawrócono Poroszenkę z granicy miał być problem z kodem QR widniejącym na pozwoleniu.
W piątek nie można było sczytać kodu, natomiast w sobotę pogranicznikom miało się to udać, wynika z informacji Heraszczenko. Służby nie wydały jednak oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Sam Poroszenko również milczy w tej sprawie.
Obóz byłego prezydenta oskarżył władze w Kijowie o "polityczne zamówienie" i stwierdziło, że nie ma podstaw, by odmawiać 56-letniemu politykowi wyjazdu, ponieważ jako deputowany nie jest objęty obowiązkiem wojskowym, donosi Ukraińska Prawda.
Zobacz też: Drugi Mariupol. Symboliczne miasto dla Rosjan