Zełenski gani zachodnie elity. "Wielcy geopolitycy"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował pojawiające się na Zachodzie propozycje dotyczące ewentualnego zrzeczenia się przez Kijów części swojego terytorium na rzecz Rosji. Decyzja ta miałaby pomóc w ewentualnym zawarciu pokoju. Ukraiński przywódca zdecydowanie odrzucił te pomysły.
28.05.2022 16:08
Ukraiński przywódca przemówił w tej sprawie na Telegramie, donosi agencja Ukrinform. Prezydent Wołodymyr Zełenski uważa, że politycy, którzy doradzają Ukrainie oddanie czegoś Rosji w zamian za iluzję pokoju, nie biorą pod uwagę zwykłych ludzi - milionów Ukraińców.
"W tych wszystkich geopolitycznych spekulacjach tych, którzy doradzają Ukrainie, aby oddała coś Rosji, 'wielcy geopolitycy' w ogóle nie chcą widzieć zwykłych ludzi. Zwykłych Ukraińców. Miliony tych, którzy rzeczywiście mieszkają na terytorium, które proponują wymienić za iluzję pokoju. Zawsze trzeba widzieć ludzi. I pamiętać, że wartości to nie tylko słowa" - podkreślił we wpisie Zełenski.
Ukraina nie zrezygnuje ze swojego terytorium
Ukraiński prezydent już wcześniej stwierdził, że Kijów nie zamierza oddać ani centymetra swoich ziem w imię zakończenia wojny z Rosją.
Zełenski wielokrotnie podkreślał, że celem Ukraińców jest odzyskanie całego terytorium państwa. Ewentualne pertraktacje z Moskwą będą natomiast możliwe dopiero w momencie powrotu do granic sprzed 24 lutego, podkreślał już wcześniej Zełenski. - Obecnie nasze państwo walczy o przetrwanie do czasu zwrotu wszystkich swoich terytoriów - stwierdził polityk w Davos.
O ewentualnych ustępstwach terytorialnych Ukrainy wobec Rosji mówił w Davos m.in. były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, który stwierdził, że wojna nie może trwać dłużej i Zachód powinien "zmusić" Ukrainę do zaakceptowania ustaleń negocjacyjnych, które "znacznie odbiegają od jej obecnych celów wojennych".
Jego słowa spotkały się z ostrą krytyką Zełenskiego. - Pan Kissinger wyłania się z głębokiej przeszłości i mówi, że kawałek Ukrainy należy oddać Rosji. W kalendarzu Kissingera jest nie rok 2022, lecz 1938, i wydawało mu się, że mówi do publiczności nie w Davos, lecz w Monachium - powiedział ukraiński przywódca.
Zobacz też: Drugi Mariupol. Symboliczne miasto dla Rosjan