Były premier Kosowa stanął przed trybunałem w Hadze
"Gangsterem" z rękami we krwi nazwała
prokurator byłego premiera Kosowa Ramusha Haradinaja, którego
proces rozpoczął się w Hadze przed ONZ-owskim
trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
05.03.2007 19:25
Według obrony Haradinaj (38 l.), dawny regionalny dowódca albańskiej partyzantki - Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) prowadził "zaszczytną wojnę" z wojskami serbskimi.
Ok. 5 tys. Albańczyków demonstrowało w jego rodzinnej miejscowości Glodjane, żądając uwolnienia byłego premiera. Kosowska telewizja nadała bezpośrednią transmisję z rozprawy.
Haradinaj złożył funkcję szefa rządu w 2005 roku, gdy został oskarżony o zbrodnie popełnione na ludności serbskiej podczas wojny w latach 1998-99.
Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiedli jego wuj Lahi Brahimaj (37 l.) i dowódca specjalnej jednostki UCK "Czarne Orły" Idriz Balaj (35 l.).
Ci trzej ludzie stają przed wami oskarżeni o zbrodnie - ohydne, okrutne i pełne przemocy. Nie ma wątpliwości, że ten watażka, jego zastępca i jego nadzorca więzienny mają krew na rękach - oświadczyła naczelna prokurator trybunału haskiego Carla del Ponte. Oskarżonych nazwała "dysponującymi władzą gangsterami w mundurach".
Haradinaj zaprzecza wszystkim 37 stawianym mu zarzutom, zakwalifikowanym jako zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne. Również Balaj i Brahimaj nie przyznają się do winy.
Obrona argumentuje, że Haradinaj nigdy nie walczył i nie prześladował cywilów. W obliczu przeważającej siły połączonych wojsk serbskich dążył do zorganizowania obrony ludności albańskiej- twierdził adwokat.
Były premier jest oskarżony o nadzorowanie od marca do września 1998 roku systematycznej kampanii czystek etnicznych w rejonie miasta Deczani na zachodzie Kosowa, skąd jego oddziały wypędzały Serbów i Romów, dopuszczając się porwań, zabójstw, tortur i gwałtów. Atakowały też Albańczyków, których uznały za serbskich kolaborantów.
Do większości zbrodni, popełnianych przez "Czarne Orły", dochodziło w obozie jenieckim Jablanica koło Glodjane, który prowadził Brahimaj.
Prokuratura zarzuca Haradinajowi nie tylko odpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez podległe mu siły, lecz także bezpośredni udział w biciu więźniów na tzw. ścieżkach zdrowia.
Del Ponte zwróciła uwagę, że w czasie śledztwa przeciw Haradinajowi wciąż istnieje problem zastraszania świadków; wielu zrezygnowało z zeznań, a jedna trzecia będzie miała status świadka chronionego.
Haradinaj, traktowany przez większość kosowskich Albańczyków jako bohater, to najwyższy rangą partyzant UCK sądzony za zbrodnie wojenne. Jego proces jest drugim procesem w Hadze, w którym oskarżeni są kosowscy Albańczycy.
Były emigrant i ochroniarz z barów został premierem w grudniu 2004 roku. W marcu następnego roku złożył rezygnację, gdy trybunał haski ogłosił oskarżenia przeciwko niemu. Udał się dobrowolnie do Hagi, a po trzech miesiącach uzyskał tymczasowe zwolnienie z aresztu do czasu procesu i powrócił do Kosowa z zezwoleniem na działalność polityczną.
Haradinaj większość lat 90. spędził na emigracji we Francji, Szwajcarii, Szwecji i Finlandii, pracując na budowach lub w barach jako wykidajło. Wrócił do Kosowa na początku 1998 roku i objął dowództwo zachodniego skrzydła UCK, przyczyniając się walnie do wybuchu albańskiego powstania przeciwko rządom serbskim.
Po zakończeniu wojny, podczas której stał się symbolem oporu wobec Serbów, stanął na czele partii Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK), która należy obecnie do rządzącej w Prisztinie koalicji.