Były pracownik o kulisach pracy w TVP. "Karetki w redakcji, krwotoki z nosów i glukoza w szpitalu"
O Piotrze Owczarskim zrobiło się głośno, kiedy postanowił na forum Parlamentu Europejskiego opowiedzieć o złych doświadczeniach ze swoim byłym pracodawcą - Telewizją Polską. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mężczyzna mówił o kolejnych szczegółach pracy w TVP.
Piotr Owczarski, który twierdzi, że został zwolniony bez podania przyczyny, zapewnia, że na potwierdzenie swoich słów ma wielu świadków. Zamierza wezwać ich w tym charakterze do sądu, kiedy będzie procesował się z byłym pracodawcą TVP. Telewizja wysłała do Piotra Owczarskiego wezwanie przedsądowe ws. zarzutów - manipulacji i mobbingu - kierowanych przez byłego pracownika pod jej adresem.
Sam Owczarski w sprawie zwrócił się do europarlamentarzystów, ale też do prezydenta Andrzeja Dudy, ówczesnej premier Beaty Szydło, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego czy do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Na razie rozwiązania konfliktu na linii Owczarski-TVP nie widać.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Owczarski mówi o "patologii" w TVP. Twierdzi, że pracownicy nie tylko nie mają umów, ubezpieczeń i praw, ale są też wykorzystywani. - Koledzy opowiadają, jaka teraz tam jest makabra. Że naciski, chamstwo, krzyki osiągnęły apogeum, a upartyjnienie sięgnęło zenitu - zaznacza.
Jak podkreśla, czasami ludzie pracują nawet 29 dni w miesiącu. Mają nad sobą "agresywnych szefów, którzy krzyczą i chcą więcej i więcej". Co więcej, osoby pracujące w TVP mają brać po dwa dyżury dziennie, przez co nie wiedzą, co to weekend i święta. - Potem są karetki w redakcji, krwotoki z nosów i wizyty w szpitalach, by przyjąć glukozę. Byłem świadkiem takich sytuacji. Państwo to akceptuje, ministerstwa nadzorujące TVP to akceptują, prezes to akceptuje - zwraca uwagę Owczarski.
Zaznacza, że to, co robi, to nie prowadzenie wojny z TVP, tylko troska. - Ja TVP oddałem kawał swojego życia, zdobywałem - za różnych rządów - dla niej i dzięki niej nagrody, również międzynarodowe. Nie zgadzam się na to, że zrobiono z TVP maszynę propagandową władzy, która depcze pluralizm i niezależność dziennikarską i nie szanuje pracowników - tłumaczy. I pyta: - Gdzie jest ZUS, Państwowa Inspekcja Pracy, Dziennikarze bez Granic, Amnesty International, NIK?
Jak dotąd nie udowodniono winy TVP. Sama telewizja zaznaczyła, że nie doszukała się "nagannych zdarzeń", o których mówił Owczarski. On zaś przyznał, że boi się, że zostanie napadnięty na ulicy, za to, co mówi. Jest jednak jednocześnie przekonany, że nie powinien milczeć.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl