Były ministrant oskarżony o zabójstwo księdza
Siemiatycka prokuratura postawiła 23-letniemu byłemu ministrantowi zarzut zabójstwa proboszcza parafii w Miłkowicach Maćkach (Podlaskie) - poinformowała policja i prokuratura. Podejrzany przyznał się do zarzutów.
Rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński powiedział, że morderstwo miało motyw rabunkowy, księdzu skradziono kilka tysięcy złotych. Po zabójstwie sprawca wraz z innymi osobami pojechał samochodem do sklepu po alkohol i jedzenie na ich wspólne spotkanie towarzyskie. - To miejscowy parafianin i były ministrant - dodał Dobrzyński.
Zatrzymano w sumie sześć osób, które mogą mieć związek ze sprawą, czterech mężczyzn i dwie kobiety w wieku 21-38 lat, mieszkańców Miłkowic i pobliskich wsi. Wciąż trwają przesłuchania, odbyła się też wizja lokalna w miejscu zabójstwa z udziałem podejrzanego.
Szef Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach Mirosław Józef Żoch powiedział, że mężczyzna przyznał się do zarzutów. Według jego wiedzy, 23-latek był wcześniej karany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu.
Wciąż zbierane są dowody dotyczące zabójstwa duchownego, dlatego prokurator nie przesądził, czy i jakie zarzuty będą stawiane pozostałym zatrzymanym osobom.
Zwłoki 54-letniego proboszcza parafii, księdza Tadeusza Krakówko znaleziono w poniedziałek rano na plebanii. Budynek był zamknięty, jeden z parafian wspiął się po drabinie do okna i na podłodze w kuchni zobaczył ciało duchownego.
Ksiądz miał rany na klatce piersiowej i zaklejone taśmą usta.
Pogrzeb duchownego odbędzie się w czwartek.