Były członek PO kupił na stadionie dyplom wyższej uczelni
Zarzut posługiwania się sfałszowanym dyplomem ukończenia wyższej uczelni postawiła Prokuratura Rejonowa w Grójcu (Mazowieckie) byłemu nauczycielowi wychowania fizycznego, radnemu powiatu grójeckiego, byłemu członkowi PO - Norbertowi P. Mężczyzna kupił dyplom na warszawskim stadionie X-lecia.
Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, mężczyzna uczył w-f najpierw w gimnazjum w Grójcu, a ostatnio w jednej z miejscowych podstawówek.
Z ustaleń prokuratury wynika, że w 1999 roku Norbert P. rozpoczął studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, ale nie udało mu się ukończyć nawet pierwszego roku. W 2002 roku za 3,5 tysiąca złotych kupił na bazarze na stadionie X-lecia w Warszawie dyplom ukończenia tejże uczelni.
Dokument ten przedkładał przy zatrudnieniu kolejnym pracodawcom, m.in. dyrektorom grójeckich szkół oraz Ośrodka Sportu "Mazowsze" w Grójcu. Posłużył się nim także rozpoczynając studia podyplomowe z zakresu oligofrenopedagogiki w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Norberta P. złożył do prokuratury Urząd Miasta i Gminy w Grójcu oraz dyrekcja szkoły podstawowej, w której ostatnio uczył. Prokuratorskie zarzuty dotyczą okresu od grudnia 1999 roku do maja br.
Według prokuratury mężczyzna posługując się sfałszowanym dyplomem wyłudził nauczycielską pensję. - Gdyby świadectwo było prawdziwe, miałby nawet szansę na awans na nauczyciela mianowanego, co wiązałoby się z jeszcze wyższymi poborami - dodała Chrabąszcz.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, Norbert P. złożył wypowiedzenie z pracy w szkole. Zrezygnował także z funkcji sekretarza w grójeckich strukturach Platformy Obywatelskiej oraz z członkostwa w tej partii. Nadal pozostaje natomiast radnym Rady Powiatu w Grójcu i członkiem komisji rewizyjnej, ale zrezygnował z przewodniczenia Komisji Integracji Europejskiej i Promocji Powiatu.
Przewodniczący Rady Powiatu w Grójcu Jerzy Kaźmierczak powiedział, że na razie rada nie będzie zajmować stanowiska w sprawie Norberta P. - Zajmiemy się tym, jeśli sąd orzeknie prawomocny wyrok. Chyba że radny sam złoży rezygnację - wyjaśnił Kaźmierczak.