Byli funkcjonariusze SB skazani na kary w zawieszeniu

Na kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu
na trzy lata skazał Sąd Rejonowy w Toruniu trzech byłych
funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, oskarżonych o znęcanie się
nad uczniami toruńskiego liceum w 1984 roku.

Czwartego z funkcjonariuszy, Janusza N., który do niedawna był rzecznikiem toruńskiej policji, uniewinniono na mocy amnestii.

Wyrok jest nieprawomocny.

W marcu 1984 uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu rozwieszali w szkole plakaty i ulotki nawołujące do solidaryzowania się z młodzieżą Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem (woj. mazowieckie), protestującą przeciwko zdjęciu krzyży w szkole.

Wówczas toruńscy funkcjonariusze SB: Janusz N., Zbigniew P., Cyryl W. i Andrzej R., zatrzymali dwóch licealistów: Wojciecha Dembka i Marka Bernaciaka (w procesie wystąpili oni jako oskarżyciele posiłkowi). Straszyli ich, że nie zdadzą matury, bili po twarzach, ciągnęli za włosy. Grozili im też pałką i kazali się rozbierać. W ten sposób przesłuchujący chcieli uzyskać od licealistów informację kto jest inicjatorem akcji.

Miałem wtedy 19 lat i strasznie się bałem. Po tych przesłuchaniach długo nie mogłem pozbyć się stanów lękowych - powiedział Marek Bernaciak.

Proces wytoczył byłym funkcjonariuszom Instytut Pamięci Narodowej, zawiadomiony przez poszkodowanych. Przed sądem oskarżeni nie przyznali się do winy. Prokurator Mieczysław Góra zażądał dla nich od 1,5 roku do 2 lat więzienia w zawieszeniu oraz zakazu zajmowania funkcji publicznych przez pięć lat.

Sąd uznał, że oskarżeni są winni. Zbigniewa P., Cyryla W. i Andrzeja R. skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Janusza N. uniewinnił na mocy amnestii.

Dowodem dla sądu były m.in. zeznania Dembka i Bernaciaka. Bardzo wyważone, stonowane i precyzyjne. Tak zeznają tylko ludzie, którzy nie chcą zemsty, lecz prawdy - powiedziała sędzia Hanna Mincer.

Podczas ogłoszenia wyroku obecni byli tylko dwaj oskarżeni: Janusz N. i Andrzej R.

Z ogłoszenia wyroku zadowolony był dyrektor gdańskiego oddziału IPN Edmund Krasowski. W tej sprawie ważne jest to, że osoby pokrzywdzone zgłosiły się do nas. Problemem IPN jest bowiem to, że tysiące ludzi w Polsce kiedyś prześladowanych, milczy, zamiast zawiadamiać naszych prokuratorów. Przypadek toruński dowodzi, że jesteśmy skuteczni - powiedział.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zakazali mieszkańcom oglądać telewizję. Utrudnienia w związku filmem
Zakazali mieszkańcom oglądać telewizję. Utrudnienia w związku filmem
Przerywana akcja CBŚP. Jest oświadczenie policji ws. reportażu
Przerywana akcja CBŚP. Jest oświadczenie policji ws. reportażu
Szczyt pokojowy w Egipcie. Media: trzech katarskich dyplomatów zginęło
Szczyt pokojowy w Egipcie. Media: trzech katarskich dyplomatów zginęło
Niemcy miały współpracować z armią Putina. "Było zalecenie polityczne"
Niemcy miały współpracować z armią Putina. "Było zalecenie polityczne"
Walki i ofiary na granicy Pakistanu z Afganistanem. Padają oskarżenia
Walki i ofiary na granicy Pakistanu z Afganistanem. Padają oskarżenia
Pół miliona Izraelczyków dziękuje Trumpowi. "To koniec koszmaru"
Pół miliona Izraelczyków dziękuje Trumpowi. "To koniec koszmaru"
Czechy: Przyszły minister miał publikować rasistowskie wpisy
Czechy: Przyszły minister miał publikować rasistowskie wpisy
Małgorzata Manowska po raz trzeci odrzuca wniosek ws. Trybunału Stanu
Małgorzata Manowska po raz trzeci odrzuca wniosek ws. Trybunału Stanu
Shutdown w USA trwa. Trump obiecuje jednej grupie pensje
Shutdown w USA trwa. Trump obiecuje jednej grupie pensje
Polska wołowina na Malediwach? Nowy kierunek eksportu
Polska wołowina na Malediwach? Nowy kierunek eksportu
Intensywne ulewy na Florydzie. Auta pod wodą
Intensywne ulewy na Florydzie. Auta pod wodą
Dziennikarz poszedł do parku dzień po otwarciu. Pokazał jak wygląda
Dziennikarz poszedł do parku dzień po otwarciu. Pokazał jak wygląda