Był tak pijany, że "wypadł" z auta. Okazało się, że to ksiądz
Kompletnie pijany kierowca zatrzymał się przed jednym ze sklepów w Sobótce. Mężczyzna przy wysiadaniu wręcz "wypadł" z pojazdu. Jak podaje lokalny dziennikarz - to ksiądz proboszcz.
W czwartek w Sobótce w województwie dolnośląskim na środku ulicy nieopodal marketu Netto zatrzymał się samochód. Kierowca wysiadł z niego, a raczej wręcz "wypadł". Mężczyznę odciągnięto na parking i wezwano policję.
Kierowcę przebadano alkomatem. Według Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, miał mieć ponad 1,5 promila alkoholu we krwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Msza święta w intencji Michaela Jacksona. Nagranie z kościoła w Knurowie
Ksiądz się rozpłakał
Jak przekazał gazecie dziennikarz Robert Krajewski z lokalnej "Gazety Ślężańskiej", kierowcą był 67-letni ksiądz proboszcz. Miał początkowo stawiać się funkcjonariuszom. - Powiedział policjantom, że się spieszy i wraca z kurii wrocławskiej - mówi Krajewski. Kiedy został wsadzony do radiowozu, miał się rozpłakać.
Mieszkańcy Sobótki w rozmowie z "Faktem" mówią, że to nie pierwsza taka sytuacja. Duchowny miał w przeszłości odprawiać msze i pogrzeby pod wpływem alkoholu.
Sprawa będzie miała finał w sądzie. 67-latek odpowie za kierowanie pojazdem, będąc pod wpływem alkoholu. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"