Był pijany, ale chętnie operował
Lekarz ortopeda, który operował będąc pod wpływem alkoholu, stanął w środę przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie. Prokuratura zarzuca mu, że naraził pacjenta co najmniej na doznanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura oskarża lekarza Marka K. także o usiłowanie przeprowadzenia drugiego zabiegu, przez co mógł narazić na takie zagrożenie drugiego pacjenta.
Sędzia Grażyna Artymiak na wniosek obrońcy oskarżonego utajniła proces łącznie z odczytaniem aktu oskarżenia. Adwokat swój wniosek argumentował prywatnym interesem oskarżonego i jego wizerunkiem w oczach obecnych pacjentów.
Krzysztof Piękoś, szef Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu stwierdził, że przeprowadzony w październiku 2000 r. zabieg Marek K. wykonał prawidłowo. Po udanej operacji lekarz chciał przystąpić do kolejnej, jednak przewrócił się i personel medyczny szpitala zamknął go w magazynie nie dopuścił do przystąpienia do kolejnego zabiegu. Rodzina drugiego pacjenta, zaniepokojona dziwnym i podejrzanym zachowaniem lekarza, który zataczał się i trzymał się barierki, zawiadomiła policję.
Podczas pierwszego badania alkomatem u lekarza wykryto 2,79 promila alkoholu, w kolejnym badaniu wynik wzrósł do 3,15 promila.
Piękoś dodał, że lekarz wstrzyknął sobie glukozę i witaminę C, przyspieszające wydalanie alkoholu z organizmu. Lekarz wyjaśniał, że pił już po przeprowadzeniu zabiegu.(kar)