Był molestowany przez duchownego. Polak mówi wprost: "Papież nas zawiódł"
Papież Franciszek podczas pielgrzymki w Irlandii błaga o przebaczenie za grzech pedofilii wśród księży. - To słowa, a nie czyny. Kościół w Polsce nic sobie z tego nie robi. Nie chcą nawet otworzyć swoich archiwów - krytykuje w rozmowie z WP Marek Lisiński z fundacji "Nie lękajcie się".
Wizytę w Irlandii Franciszek rozpoczął od spotkania z grupą ośmiu ofiar pedofilii. Potem modlił się za pokrzywdzonych. Podkreślił, że należy dążyć do sprawiedliwości i ujawnienia prawdy. Na koniec "błagał Pana Boga o przebaczenie za te grzechy i zgorszenie".
- W Stanach Zjednoczonych czy Australii faktycznie wzięto się za ten problem poważnie, ale w Polsce wciąż brakuje mi ujawnienia kościelnej dokumentacji dotyczącej przypadków pedofilii. Bez tego nie ruszymy do przodu. Papież Franciszek też nie zrobił nic konkretnego. Zawiódł nas - ocenia Marek Lisiński, który w 1981 roku jako 13-latek był wykorzystywany seksualnie przez księdza.
"Setki pokrzywdzonych"
Teraz Lisiński prowadzi fundację. Zaznacza, że on też dostrzega dobre strony Kościoła Katolickiego.
- Widzę Caritas, widzę inicjatywy niesienia pomocy biednym i znam księży, którzy robią fantastyczną robotę. Ale wciąż brakuje odwagi, by ujawnić te najgorsze karty - ocenia.
Od momentu uruchomienia "Nie lękajcie się", do fundacji zgłosiło się ponad 300 ofiar pedofilii. Lisiński podkreśla, że pokrzywdzonych z pewnością jest o wiele więcej.
- W tej chwili wiemy o 63 sprawcach wśród duchownych. Światowe statystyki pokazują, że jeden taki przestępca ma co najmniej 7 ofiar. Ale są przypadki takie jak z diecezji krakowskiej, gdzie jeden pedofil mógł skrzywdzić ponad 100 nieletnich! W sumie daje to więc setki cierpiących osób - wylicza Lisiński.
Dodaje, że według badań, aż 12 proc. dzieci w wieku 11-18 lat w Polsce doświadczyło kiedyś wykorzystywania seksualnego. O takim zagrożeniu swoje pociechy informuje jednak tylko co drugi rodzic.
Wiele osób wciąż milczy
Prezes fundacji zaznacza, że wiele osób stara się wymazać złe wspomnienia i nigdy nikomu o nich nie mówi.
- Nie wiemy też, jak wiele ofiar popełniło samobójstwa. Bo warto zaznaczyć, że wśród naszych podopiecznych mamy też takie osoby, które kiedyś próbowały odebrać sobie życie - przyznaje Lisiński.
"Nie lękajcie się" prowadzi grupy wsparcia w Warszawie i Krakowie. Współpracuje też z prawnikami i psychologami, którzy pomagają ofiarom pedofilii.
Co powinien zrobić Kościół w Polsce?
Na to pytanie Lisiński ma dwie odpowiedzi. Po pierwsze otworzyć swoje archiwa i dać dostęp do wszystkich informacji o pedofilii wśród duchownych. Po drugie stanąć w prawdzie.
- Gdy pojawiają się przypuszczenia, że doszło do wykorzystywania seksualnego, przenoszenie księdza po cichu i zamiatanie sprawy pod dywan nic nie daje. Trzeba to jasno przyznać, a do parafii powinien przyjechać biskup, stanąć przed wiernymi w niedzielę i przeprosić. Coś takiego nigdy się jeszcze nie wydarzyło - podkreśla.
Zobacz także: Papież Franciszek w Irlandii. Przełomowa pielgrzymka
Brakuje statystyk, które pomogłyby ocenić skalę problemu
Problem pedofilii w Polsce wciąż dotyka zbyt wiele osób. Jakie grupy najczęściej dopuszczają się tego przestępstwa?
W 2013 roku Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało dane statystyczne w tym zakresie. Wynikało z nich, że aż 900 na prawie 1500 osadzonych za te przestępstwa nie miało żadnego wyuczonego zawodu. Prawie 70 z nich było murarzami, 40 pracowało dorywczo, po 30 wykonywało zawód ślusarza i rolnika. Księży było zaledwie kilku.
- Dziś takich statystyk nikt nie prowadzi. A na pewno byłyby przydatne. Samo zliczenie przypadków pedofilii w kościele o niczym nie mówi, bo nie ma ich z czym porównać - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog Ewa Kusz, wicedyrektor Centrum Ochrony Dzieci (prowadzonego przez o. Adama Żaka, koordynatora Episkopatu Polski).
Centrum prowadzi studia podyplomowe z profilaktyki przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży oraz szkolenia i konferencje w instytucjach kościelnych. Tłumaczy i adaptuje do polskich warunków.
Opracowuje również polską wersję amerykańskiego program profilaktyczny "Circle of grace", który pomaga młodzieży zidentyfikować i wyeliminować potencjalne zagrożenia.
Zobacz także: Ryba prosto z kutra to ściema. Smażalnie oszukują klientów
Kościół zaczyna zauważać problem
Kusz ocenia słowa papieża zupełnie inaczej niż Lisiński. - Przede wszystkim w Irlandii Franciszek mówił o tym, jak ważna jest rodzina. Po drugie dużo czasu poświęcił osobom bezdomnym. Kolejne "przepraszam" za pedofilię było bardzo ważne, ale nie można wymagać, że tam na gorąco podejmie jakieś spektakularne decyzje - zaznacza.
Podkreśla, że każda instytucja powinna zrobić co może, by możliwie zmniejszyć ten problem. - Centrum Ochrony Dzieci zajmuje się profilaktyką. Organy państwowe przy pomocy kościelnych powinny z kolei zająć się rozliczeniem przeszłości - ocenia Kusz.
W ramach rozliczenia z pedofilią w Watykanie działa Papieska Komisja do spraw Ochrony Nieletnich. Zasiadają w niej eksperci z całego świata w tym prof. Hanna Suchocka, była ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej.
Papież Franciszek otwarcie i często odwołuje się do problemu pedofilii w Kościele Katolickim. "Musimy zwiększać nasze wysiłki, aby zapewnić ochronę nieletnim i dorosłym w sytuacjach zagrożenia" - pisał ostatnio w liście do Ludu Bożego. Całość dokument do przeczytania TUTAJ.