Świat"By widzieć, jak poniżane dziecko staje na podium"

"By widzieć, jak poniżane dziecko staje na podium"

W tym roku Polacy wrócili do Polski z 87 medalami: 29 złotymi, 30 srebrnymi i 28 brązowymi. Nasi zawodnicy naprawdę świetnie zapisują kolejne karty historii polskiego sportu. Czytając poprzednie zdanie powiemy: zaraz to przecież niemożliwe, nie było jeszcze takiej imprezy…- pisze Elżbieta Radziszewska w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Tymczasem media krajowe nie poświęciły jej wiele uwagi. Czy słusznie? Z jednej strony można zaryzykować tezę, że skoro na stadionach nie doszło do żadnych rozrób, nie zdemolowano infrastruktury, nie użyto oddziałów policji do pacyfikacji bandytów stadionowych pieszczotliwie nazywanych nie wiedzieć czemu pseudokibicami to taka informacja nie zasługuje na to, aby trafiła na czołówki gazet, ani pojawiła się w tzw. "zabawce" programów informacyjnych. Ale z drugiej strony czy nie warto czasem zaryzykować i pokusić się o pokazanie zawodów sportowych, które nie są tłem ani pretekstem do chuligańskich wybryków, a w trakcie ich trwania - zapewniam Państwa - nie ma najmniejszych szans na "ustawienie" meczów, na stosowanie jakiegokolwiek dopingu, tam nie ma miejsca na agresję, nienawiść, nietolerancję, wyzwiska na trybunach. Podczas tych zawodów dewiza igrzysk olimpijskich Citius Altius Fortius (szybciej, wyżej, silniej) przyjęta przez Międzynarodowy komitet Olimpijski w 1913 roku nabiera innego znaczenia.

Zdaję sobie sprawę, że natychmiast padnie argument finansowy (skądinąd zasadny), że „to” się tak dobrze nie sprzeda, być może usłyszymy również pogardliwe komentarze „a kto ICH będzie oglądał”, ta cała „zabawa” to nic innego jak sztuka dla sztuk, jakieś niespełnione ambicje i leczone kompleksy kilku bogatych i nawiedzonych (to już niestety sama słyszałam). Nie twierdzę, że transmisje przyciągną przed telewizory rzesze widzów, że sponsorzy poczują się dostatecznie docenieni, że trzeba poświęcić na relacje radiowe i telewizyjne wiele godzin, nie, nie w tym rzecz, ale uważam, że o takich przedsięwzięciach należy mówić.

Co to za impreza, która może budzić takie skrajne odczucia? Mowa tu o Światowych Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych. W ubiegłym roku wspaniała impreza odbyła się we wrześniu w Warszawie. Tego lata gościły sportowców Ateny. Olimpiady Specjalne to (powstały pół wieku temu) międzynarodowy ruch zrzeszający ludzi w różnym wieku i o różnym pochodzeniu, których łączy wspólna pasja działania na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną. W Polsce ruch ten rozwija się prężnie od lat 80. Byliśmy i jesteśmy najważniejszym propagatorem jego idei w naszej części Europy. A idea to i wielka, i bardzo potrzebna. Wszyscy ludzie obdarzeni są taką samą godnością i dlatego mają prawo do równego traktowania. Nie tak znów jednak powszechna jest w społeczeństwie świadomość, że wiąże się z tym również prawo do uprawiania sportu przez każdego.

Niepełnosprawność intelektualna bywa (wcale nie tak rzadko) powodem do dyskryminacji i wykluczenia. Miałam możliwość obejrzenia startów olimpijczyków w Atenach i w Warszawie – uczestników olimpiad specjalnych i proszę mi wierzyć – ich radość z wygranej nie różni się od tej którą okazują wielcy mistrzowie sportu. Może nie jest tak „wyuczona i marketingowo doskonała”, ale do zwycięstwa zawodników doprowadziła ciężka praca, lata wyrzeczeń i poświęceń ich samych i ich opiekunów i rodzin. Czy rodzice nie mają satysfakcji widząc, jak ich dziecko – niekiedy odrzucone i wyśmiewane, poniżane przez to tolerancyjne i wydawać by się mogło nowoczesne społeczeństwo, staje na stopniu podium? Czy ich szczęście, radość i duma nie są czasem takie same jak u rodziców pełnosprawnych dzieci? Dlaczego nie pomóc niepełnosprawnym intelektualnie poczuć, zrozumieć i przekonać się jak smakuje zwycięstwo?

Ludzie niepełnosprawni intelektualne mają prawo do tego, aby rywalizować ze sobą, startować w zawodach sportowych, ćwiczyć i przygotowywać się do kolejnych imprez. W ramach ruchu Olimpiad Specjalnych zapewnia się osobom z niepełnosprawnością intelektualną od ósmego roku życia wzwyż całoroczne cykle treningów oraz zawodów sportowych w różnych olimpijskich dyscyplinach. Ci, którzy są organizatorami tych wszystkich aktywności i wydarzeń, słusznie przekonują (polecam przy okazji stronę www.olimpiadyspecjalne.pl), że sport wpływa na rozwój sprawności fizycznej, daje sposobność demonstrowania odwagi, doświadczania radości i dumy z własnych sportowych osiągnięć. To również szansa na zawieranie w czasie zawodów znajomości i przyjaźni, które czasami trwać mogą całymi latami.

Mottem każdego olimpijczyka specjalnego są słowa przysięgi olimpijskiej wypowiadane w trakcie ceremonii otwarcia zawodów sportowych: „Pragnę zwyciężyć, lecz jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w swym wysiłku.” Czystą i szlachetną realizację tego motta widać nieustannie podczas zawodów Igrzysk Olimpiad Specjalnych.

Elżbieta Radziszewska specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)