Bushowi spada wiarygodność
Najnowszy sondaż, którego wyniki opublikowano w USA w środę, zdaje się wskazywać na erozję osobistej wiarygodności prezydenta USA George'a W.Busha, co może mieć związek z dyskusjami na temat obecności w Iraku i kontrowersjami wokół Karla Rove'a, bliskiego doradcy Busha.
14.07.2005 | aktual.: 14.07.2005 07:53
Przeprowadzony na zlecenie NBC News/Wall Street Journal sondaż wykazał, że liczba Amerykanów uważających Busha za człowieka "uczciwego i przyzwoitego" spadła z 50% w styczniu do 41% obecnie. Z kolei liczba respondentów, którzy wątpią w prawdomówność prezydenta wzrosła w tym samym czasie z 36 do 41%.
Przeprowadzony w dniach 7-11 lipca drogą telefoniczną sondaż z udziałem 1009 dorosłych Amerykanów wykazał także, że Irak zastąpił sprawy zatrudnienia na pierwszym miejscu listy najważniejszych problemów. Aż 40% respondentów uznało w nim Irak za główny priorytet Stanów Zjednoczonych. Na zatrudnienie, jako najważniejszy problem, wskazało natomiast 34% ankietowanych.
W analogicznej ankiecie przeprowadzonej w styczniu aż 46 procent obywateli uznało zatrudnienia za najważniejsze, a na problem Iraku głosowało 39 procent ankietowanych.
Najnowszy sondaż pokazał także niewielki spadek ogólnej aprobaty dla działań prezydenta - z 47% w maju do 46% obecnie, przy wzroście dezaprobaty - z 47 do 49%.
Na wyniki ankiety mogło wpłynąć ujawnienie przez prasę amerykańską w ostatnich dniach, iż bliski wieloletni współpracownik prezydenta Karl Rove odpowiada prawdopodobnie za ujawnienie przed dwoma laty tożsamości tajnej agentki CIA Valerie Plame.
Wg prasy przeciek Rove'a stworzył zagrożenie dla osobistego bezpieczeństwa agentki i naruszał podstawowe zasady pragmatyki służb. Prasa sugeruje, że mógł być on odwetem za ujawnienie przez jej męża niekorzystnych dla Białego Domu i jego polityki irackiej informacji.