Bush zawetował ustawę zapowiadającą wycofanie z Iraku
Zgodnie z zapowiedziami,
prezydent USA George W.Bush zawetował ustawę w sprawie
m.in. wydatków na cele wojskowe w Iraku i Afganistanie,
zawierającą zobowiązanie do rozpoczęcia wycofywania wojsk
amerykańskich z Iraku jeszcze w tym roku.
02.05.2007 | aktual.: 02.05.2007 03:21
Wetując ustawę, do której demokratyczna większość w Kongresie wprowadziła daty odnoszące się do wycofywania wojsk amerykańskich z Iraku, Bush oświadczył, że "ustanowienie takiego terminarza byłoby wyznaczeniem ostatecznego terminu porażki, czyli rzeczą nieodpowiedzialną".
Członkowie Izby (Reprezentantów) i Senatu uchwalili ustawę, która zastępuje opiniami polityków osądy naszych dowódców wojskowych - powiedział Bush w czwartą rocznicę swego słynnego przemówienia o "wypełnieniu misji", które wygłosił 1 maja 2003 roku, w niespełna 2 miesiące po inwazji na Irak, ogłaszając wówczas, jak się okazało przedwcześnie, zakończenie wojny w Iraku.
Zgodnie z uchwaloną w ostatnich tygodniach przez Kongres wersją ustawy, która w Izbie Reprezentantów poza Demokratami uzyskała poparcie jeszcze tylko 4 posłow republikańskich, wycofywanie wojsk amerykańskich z Iraku miałoby się rozpocząć już 1 lipca b.r., czyli za dwa miesiące, a najpóźniej 1 października b.r. Wyznaczono jednocześnie na 31 marca przyszłego roku docelowy termin wycofania wszystkich wojsk, który jednak ma charakter niewiążący.
Wprowadzone przez Demokratów daty znalazły się w tej części ustawy, która przeznacza 124 mld dolarów na kontynuowanie wojny w Iraku i Afganistanie. W pierwotnym projekcie ustawy, przedstawionym przez prezydenta, nie było żadnych deklaracji czasowych dotyczących wycofania wojsk z Iraku. Prezydent z góry zapowiedział, że wprowadzenie przez Kongres terminów wycofania spowoduje jego weto, mimo że zależy mu na ustawie zapewniającej finansowanie wojny.
Demokraci zdecydowali się na wprowadzenie zobowiązań czasowych mimo groźby prezydenckiego weta i mimo świadomości, że nie dysponują w Kongresie większością umożliwiającą przebicie tego weta, drugiego zaledwie, jakie George W.Bush postawił podczas swej prezydentury.
Jest oczywiste, że ani poprawki demokratów ani weto prezydenckie nie kończy procesu legislacyjnego i jest jedynie grą polityczną między dwiema głównymi opcjami na temat wojny irackiej. Obecnie rozpocznie się dalszy etap tej trudnej gry, w której stawką jest m.in. pozyskanie opinii publicznej dla stanowiska obu wielkch partii, a w przyszłosci rownież dla ich kandydatów w następnych wyborach prezydenckich.
Ogłaszając weto prezydent Bush od razu zaprosił przywódcow kongresowych do Białego Domu w celu przedyskutowania dalszych kroków. Powiedział, że jest przekonany, że przy dobrej woli obu stron możliwe jest porozumienie się w sprawie ustawy, która zapewni naszym oddziałom pieniądze i swobodę działania, których potrzebują możliwie jak najszybciej.
Z kolei przywódcy Demokratów zapowiedzieli, że głosowanie w sprawie prezydenckiego weta odbędzie się prawdopodobie w środę, a po nim, nawet jeśli nie uda się im zebrać wystarczajacej liczby głosow dla jego obalenia, walka trwać będzie nadal.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, Demokrratka z Kalifornii powiedziała, że Prezydent chce czeku in blanco. Kongres nie da mu go.