ŚwiatBush umocniony po zamachach na Londyn

Bush umocniony po zamachach na Londyn

Zamachy w Londynie pozwoliły
prezydentowi USA George'owi W. Bushowi ponownie wysunąć podczas
szczytu G-8 na pierwszy plan walkę przeciwko terroryzmowi, kosztem
tematów, które groziły izolacją amerykańskiego przywódcy - pisze
korespondent AFP z Gleneagles.

08.07.2005 | aktual.: 08.07.2005 13:15

Walka z terroryzmem jest kontynuowana - oświadczył uroczyście w czwartek amerykański prezydent. Jedyna deklaracja, ogłoszona przez G-8 w czwartek dotyczyła terroryzmu i zamachów w Londynie. Ogłoszenie tekstów w sprawie zmian klimatycznych - tematu, który zazwyczaj przeciwstawia Stany Zjednoczone pozostałym siedmiu państwom grupy - przełożono na piątek.

Dyskusja nad ocieplaniem się planety co prawda się odbyła, ale wieści o zamachach niemal całkowicie ją przesłoniły. W kwestii innej debaty, nad pomocą dla Afryki, figurującej na porządku obrad w piątek, Stany Zjednoczone okazują znaczną rezerwę wobec brytyjskich propozycji podwojenia globalnej pomocy dla tego kontynentu.

Wiadomość o zamachach w Londynie pozwoliła jednak amerykańskiemu prezydentowi powrócić do ulubionego wątku o walce ze złem, uosabianym przez terrorystów. Z jednej strony - podkreślił Bush - mamy ludzi, którzy działają na rzecz zmniejszenia ubóstwa, uwolnienia świata od epidemii AIDS i ochrony środowiska, a z drugiej ludzi, którzy zabijają niewinnych.

Jedną z pierwszych decyzji George'a W. Busha po objęciu w styczniu 2001 roku urzędu prezydenta była odmowa podpisania protokołu z Kioto o redukcji emisji gazów cieplarnianych, powodujących zmianę klimatu na naszej planecie. Kilka miesięcy później, we wrześniu 2001 roku, Stany Zjednoczone stały się celem zamachów terrorystycznych, które kosztowały życie około 3 tys. ludzi w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Czwartkowe zamachy w Londynie ponownie uwydatniły także trwałość sojuszu między George'em W. Bushem i gospodarzem szczytu G-8, brytyjskim premierem Tonym Blairem. Przed wyjazdem w czwartek na kilka godzin z Gleneagles do Londynu, Blair odczytał wspólne oświadczenie uczestników szczytu G-8 potępiające zamachu. Tuż za nim stał prezydent Bush, w wojskowej postawie i z twarzą wyrażającą stanowczość.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)