Bush poczeka z ultimatum?
Współpracownicy amerykańskiego prezydenta George'a Busha twierdzą, że nie przedstawi on w czwartek w Organizacji Narodów Zjednoczonych ultimatum wobec Iraku. Wystąpienie Busha zacznie się o 16.30 naszego czasu.
12.09.2002 11:25
Według współpracowników Busha, chce on dać ONZ-owi ostatnią szansę nakłonienia Iraku do bezwarunkowego przyjęcia inspektorów rozbrojeniowych, którzy sprawdziliby, czy ma on broń masowego rażenia. Gdyby jednak misja ONZ się nie powiodła, Stany Zjednoczone chcą zastrzec sobie prawo do interwencji nawet bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Bush chce wezwać Narody Zjednoczone do działania i udowodnić, że Irak jest poważnym zagrożeniem dla całego świata.
Przemówienie Busha poprzedzi wystąpienie sekretarza generalnego ONZ, Kofiego Annana. Z ogłoszonego tekstu wystąpienia wynika, że chce on ostrzec Waszyngton przed podejmowaniem jakiejkolwiek jednostronnej akcji przeciwko Irakowi. Według Annana, tylko Narody Zjednoczone mogą uprawomocnić użycie siły, gdy nie zachodzi konieczność bezpośredniej samoobrony. Sekretarz generalny ma też zaapelować o jak najszybsze zwołanie bliskowschodniej konferencji pokojowej.
Biały Dom ogłosił 22-stronnicowy dokument, z którego wynika, że Irak nie przestrzega postanowień ONZ. Wymieniono w nim 16 rezolucji Rady Bezpieczeństwa, pogwałconych przez irackiego prezydenta Saddama Husajna. Rezolucje te nakazywały Irakowi między innymi zniszczenie broni masowego rażenia i rakiet balistycznych, a także zabraniały produkcji broni masowej zagłady i wspierania organizacji terrorystycznych. Autorzy dokumentu twierdzą też, że Husajn rozbudowuje zakłady, które można szybko przekształcić w fabryki broni chemicznej.
Przebywający w Nowym Jorku polski minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że dzisiejsze wystąpienie Busha będzie miało ogromne znaczenie nie tylko w kontekście ewentualnego ataku na Irak ale też dla przyszłości ONZ. Zdaniem ministra fakt, czy Stany Zjednoczone zdecydują się wykorzystać mechanizmy ONZ w sprawie Iraku, będzie miał znaczenie dla określenia obecnej roli tej organizacji.
George Bush uważa ewentualną interwencję w Iraku za część światowej wojny z terroryzmem. Waszyngton oskarża Irak o produkcję broni masowego rażenia, która może zagrozić Zachodowi lub jego sojusznikom. Irak odrzuca te oskarżenia, nie ma też dowodów, że był on związany z zeszłorocznymi atakami na Stany Zjednoczone. Po wojnie w Zatoce Perskiej do Iraku przybyli inspektorzy rozbrojeniowi ONZ, którzy mieli nadzorować zniszczenie broni masowego rażenia. Władze Iraku utrudniały jednak pracę inspektorów, a w 1998 roku wydaliły ich z kraju.(ck)