Bush nie poprawił stosunków między USA a UE
Prezydentowi Stanów Zjednoczonych w toku rozmów w Brukseli nie udało się zażegnać rozdźwięków w stosunkach między USA a Unią Europejską - podkreśla prasa londyńska.
23.02.2005 08:20
"Financial Times" akcentuje, iż ostatnim akcentem wizyty było spotkanie Busha z Jose Manuelem Barroso, po którym przewodniczący Komisji Europejskiej powiedział, że "Europa i Ameryka ponownie się połączyły", dodając, iż wierzy, że "związek USA i UE jest najsilniejszym na świecie, najbardziej wszechstronnym i strategicznie najważniejszym partnerstwem".
Mimo takiej deklaracji - pisze "Financial Times" - wizyta Busha w siedzibie UE i NATO przyniosła bardzo niewiele konkretnych rezultatów; co więcej, niektórzy przedstawiciele administracji USA prywatnie ostrzegli, że oczekują w odpowiedzi na gesty Busha także "pozytywnych gestów" ze strony Europejczyków. Rozdźwięki dotyczą przede wszystkim kwestii zniesienia unijnego embarga na eksport broni do Chin.
Także londyński "The Guardian" pisze, że wizyta Busha nie usunęła rozdźwięków między USA a Unią. Gazeta koncentruje się przede wszystkim na różnicach, dotyczących roli NATO. Zarówno Bush, jak i jego główny sojusznik, premier Wielkiej Brytanii Tony Blair podkreślali rolę NATO jako podstawy więzi transatlantyckich. Z kolei prezydent Francji Jacques Chirac poparł jednak wprost sugestie niemieckie, iż NATO winno pełnić rolę drugoplanową - po Unii Europejskiej - i uwzględniać zmiany zachodzące w Europie.
Bush odpowiedział, że NATO okazało się "najskuteczniejszym sojuszem w historii", lecz nie może być traktowane jako oczywiste i niezmienne. Powtarzając wcześniejsze słowa ministra obrony Donalda Rumsfelda, podkreślił, że "nowe" kraje z Europy Wschodniej - w przeciwieństwie do "starej Europy" tak właśnie czynią.