Burza wokół sędziego Morawskiego. Julia Przyłębska nie wszczyna postępowania, na celowniku TK jest za to inna osoba
Prezes TK nie zamierza ukarać sędziego Lecha Morawskiego. - Przeprosił i z mojego punktu widzenia zamyka to sprawę - powiedziała. Ale chce za to wyjaśnień od... byłego prezesa Trybunału Jerzego Stępnia.
- Czołowi polscy politycy są skorumpowani, rząd z tym walczy. Korupcja jest też wśród sędziów np. Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Są na to bezdyskusyjne dowody - mówił sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Lech Morawski na uniwersytecie w Oksfordzie.
Wiceprezes TK Stanisław Biernat zwrócił się do prezes Trybunału Julii Przyłębskiej o zajęcie się jego wypowiedziami.
- Jeśli chodzi o sędziego Lecha Morawskiego, to nie wpłynął żaden wniosek o prowadzenie postępowania dyscyplinarnego. Zwróciłam się do sędziego Morawskiego o wyjaśnienie sprawy. Złożył on krótkie oświadczenie, w którym przeprosił. Z mojego punktu widzenia zamyka to sprawę - wyjaśniła w TVP Info Przyłębska.
Prezes TK dodała, że "sędzia powinien ważyć słowa, a także nie stosować zbyt daleko idących opinii".
Prezes TK chce wyjasnień od sędziego Stępnia. Chodzi o marsz PO
- Dotychczas uważałam, że sędziowie są ludźmi odpowiedzialnymi, ważą słowa. Występowanie sędziów w marszach zorganizowanych przez partie polityczne wymaga od takiego sędziego wyjaśnień - zaznaczyła.
Wyjaśniła, że zgłosiła się do byłego prezesa Trybunału Jerzego Stępnia. Chodzi o jego udział w Marszu Wolności organizowanym przez PO.
- Chciałabym znać stanowisko sędziego, dlaczego występował, w jakim charakterze - a co dalej, w tej chwili nie mogę powiedzieć, bo nie jest wszczęte jeszcze żadne postępowanie - dodała.
Oświadczenie 8 sędziów TK ws. Lecha Morawskiego
Część sędziów Trybunału Konstytucyjnego krytyczne odniosło się do wypowiedzi Morawskiego.
"Formułowanie przez profesorów prawa bezpodstawnych zarzutów jest złem społecznym, niszczy dobro wspólne i nie powinno pozostać bez odpowiedzi" - czytamy w opinii sędziów.