Trwa ładowanie...
dyzs3ml
Burza po słowach Włodzimierza Czarzastego. Leszek Miller wstrząśnięty

Burza po słowach Włodzimierza Czarzastego. Leszek Miller wstrząśnięty

Włodzimierz Czarzasty ma się spotkać z Gabrielą Morawską-Stanecką po tym, jak wicemarszałek Sejmu opowiedziała o telefonie, jaki otrzymała od lidera Lewicy. Czarzasty miał powiedzieć, że "odstrzeli" polityk, jeśli ta "nie przestanie łazić po mediach". Sprawę komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były premier, dziś europoseł, Leszek Miller. - Jestem wstrząśnięty, bo od początku III RP nie przypominam sobie żadnego polityka, który coś podobnego by powiedział - czy w stosunku do posła, czy do posłanki. To jest po prostu wypowiedź haniebna, popis cynizmu i bezczelności - mówił Miller. - Jeszcze bardziej zdumiewa mnie cisza i milczenie koleżanek pani Morawskiej-Staneckiej. To posłanki, które wielokrotnie pokazały swoją odwagę. Nie boją się ścierać z policją, prezentować swoich poglądów, a nagle zamilkły i boją się powiedzieć, co myślą o Włodzimierzu Czarzastym. Jak takie przestraszone myszki, które na widok wielkiego kota milkną i trzęsą się ze strachu. To jest coś bardzo przygnębiającego - dodał Miller.

Zastanawiam się, co się dzieje wewRozwiń

Transkrypcja:

Zastanawiam się, co się dzieje wewnątrz obozu Lewicy, kiedy czytamy, słyszymy panią marszałek Gabrielę Morawską-Stanecką, która mówi o rozmowie z Włodzimierzem Czarzastym, który miał sugerować przez telefon, żeby nie chodziła po mediach, że ją odstrzelili. Jest to rodzaj, nie wiem jak to nazwać panie premierze, upadku obyczajów w Lewicy? Wie pan, ja jestem wstrząśnięty. Bo ja od początku III Rzeczpospolitej nie przypominam sobie żadnego polityka, który coś podobnego by powiedział. W stosunku czy to do posła, czy do posłanki. To jest po prostu wypowiedź haniebna, taki popis cynizmu i bezczelności. Ale jeszcze bardziej mnie zdumiewa cisza i milczenie koleżanek pani Gabrieli Morawskiej-Staneckiej. To są przecież posłanki, które wielokrotnie pokazały swoją odwagę. Nie boją się ścierać z policją, nie boją się prezentować swoich poglądów. A nagle zamilkły i boją się powiedzieć, co myślą o Włodzimierzu Czarzastym. Jak takie przestraszone myszki, które na widok wielkiego kota, milkną i trzęsą się ze strachu. To jest coś bardzo przygnębiającego. A może to jest po prostu, nie wiem, próbuję spekulować trochę prowokacyjnie, dowód na jakąś wielką skuteczność czy estymę tego lidera? Nie wiem, jak to nazwać. Może to o to chodzi. Ale wie pan, jeżeli wicemarszałek Sejmu czy jak kto woli wicemarszałkini Sejmu słyszy, że ma przestać łazić po mediach, bo szef partii ją odstrzeli. No to co powinny zrobić jej koleżanki? A także koledzy. W takim prostym odruchu solidarności. Powiedzieć: panie Czarzasty, niech pan co najmniej przeprosi. Jeżeli już nie stać pana na coś innego. A jeżeli one milczą, to dają najgorsze świadectwo relacji, które tam w środku panują.
dyzs3ml
dyzs3ml
Więcej tematów