Burza po słowach Merkel. "Straciła dobrą okazję, żeby milczeć"
Angela Merkel w głośnym wywiadzie obarcza Polskę i państwa bałtyckie odpowiedzialnością za zerwanie relacji UE z Rosją. Tym samym, pośrednio, także za rosyjską agresję na Ukrainę. - Merkel ma krew na rękach i powinna milczeć - skomentował Adam Bielan.
Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z węgierskim kanałem internetowym Partizan wywołała burzę swoimi słowami o odpowiedzialności Polski i państw bałtyckich za pogorszenie relacji Unii Europejskiej z Rosją. Merkel odniosła się do wydarzeń z 2021 r., kiedy – jak twierdzi – jej propozycja bezpośrednich rozmów z Putinem nie uzyskała poparcia tych krajów.
- Przeciwko [mojej propozycji -red.] były przede wszystkim państwa bałtyckie, ale także Polska. Te cztery kraje bały się, że nie będziemy mieli wspólnej polityki wobec Rosji - powiedziała Merkel.
Prof. Rychard: Hołownia nie pasuje do funkcji w ONZ
Angela Merkel podkreśliła, że brak zgody na nowy format rozmów z Rosją miał kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji. - W każdym razie do tego [nowego formatu rozmów] nie doszło. Potem odeszłam z urzędu i rozpoczęła się agresja Putina - stwierdziła była kanclerz.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ekspert OSW ostrzega: Rosjanie z niczego nie zrezygnowali
"Straciła dobrą okazję, żeby milczeć"
O komentarz w tej sprawie był pytany Adam Bielan w "Porannej rozmowie" w RMF FM. Stwierdził, że Merkel straciła dobrą okazję, żeby milczeć. - To jeden z najbardziej prorosyjskich, proputinowskich polityków w historii Unii Europejskiej. Polityk, który nabił Putinowi kasę do tego stopnia, że był w stanie wywołać wojnę. Gdyby nie działalność Angeli Merkel, gdyby nie dokończenie budowy Nord Stream 1 i kontynuowanie z uporem godnym lepszej sprawy budowy Nord Stream 2, nie byłoby wojny na Ukrainie. Gdyby nie Angela Merkel, nie byłoby wojny w Ukrainie - ocenił Bielan.
- Merkel ma krew na rękach i powinna milczeć - dodał polityk.
Źródło: RMF FM, WP Wiadomości