Burza o zapis w niemieckim podręczniku. Sprawdziliśmy, o co chodzi

"Polskie obozy" - te słowa pojawiły się w książce do historii w Niemczech. Szybko pojawiła się reakcja na ten zapis w sieci. Zareagował Konsulat RP w Monachium, ambasador Niemiec w Polsce, jak i Reduta Dobrego Imienia. Sprawdziliśmy, czego dokładnie to sformułowanie dotyczyło. Zapytaliśmy też o zdanie historyka.

Burza o zapis w niemieckim podręczniku. Sprawdziliśmy, o co chodzi
Źródło zdjęć: © Twitter
Katarzyna Bogdańska

19.05.2017 | aktual.: 19.05.2017 12:01

Na Twitterze pojawiła się informacja, że w niemieckim podręczniku do historii w rozdziale "Niemcy i Holokaust" napisano o "polskich obozach". Zapis ten rozpętał burzę w internecie.

Zdjęcie strony z książki wrzucił internauta. Pod zdjęciem napisał: "Syn ma maturę. Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka". Sprawa od razu nabrała rozgłosu i tempa.

Interwencję w tej sprawie już podjął Konsulat RP w Monachium. "Interweniowałem w tej sprawie. Wydawnictwo Klett wycofa natychmiast tę książkę z handlu" - napisał też ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel.

Sprawą zajęła się także Reduta Dobrego Imienia, a polski konsulat w Monachium zapowiedział, że będzie dążył do usunięcia podręcznika ze szkół.

Swój komentarz dodała także Magdalena Ogórek. "72 lata po wojnie każą nam płacić rekompensaty za obrazy, które zrabowali, a o niemieckich obozach zagłady piszą 'polskie'" - czytamy na jej profilu.

Co dokładnie napisano?

Przetłumaczyliśmy fragment podręcznika, wrzucony przez internautę. W książce wymieniono fazy prześladowań Żydów. Czytamy, że jedną z nich były masowe deportacje ich do "polskich obozów". Zapytaliśmy o to historyka Janusza Siborę.

- To nadużycie - mówi krótko. Przekonuje, że nie można w ten sposób uogólniać pewnych sformułowań, jeśli chce się być rzetelnym. Co prawda nie ma tu mowy o "polskich obozach śmierci", które wyjątkowo mocno bulwersują szczególnie polskie społeczeństwo, ale taki skrót jest również bardzo poważnym nadużyciem. Według Sibory można powiedzieć jedynie o deportacji Żydów do Polski, a nie do "polskich obozów".

Internauci również zauważają, że określenie jest wysoce niestosowne, tym bardziej w tak delikatnej kwestii.

O jakie "obozy" chodzi?

Otóż 26 października 1938 roku szef służby bezpieczeństwa Rzeszy, Reinhard Heydrich, ogłosił rozporządzenie o natychmiastowym wydaleniu z Niemiec wszystkich polskich Żydów. Rozporządzenie to obejmowało także tych Żydów, którzy nie utrzymywali z Polską już żadnych kontaktów.

Polenaktion - bo tak określono represje III Rzeszy wobec pochodzących z Polski Żydów - przebiegała w następujący sposób: funkcjonariusze nazistowskiej policji dostarczali Żydom nakaz deportacji, po czym (nie pozwalając im wziąć ze sobą nawet najpotrzebniejszych rzeczy) dostarczali na stacje kolejowe. Stamtąd w zaplombowanych pociągach przewożono ich do granicy z Polską.

"W nocy z 27 na 28 października na granicznych stacjach w Zbąszynku, Bytomiu, pod Chojnicami i Wschową znalazło się kilka tysięcy Żydów, których Niemcy "przepchnęły” siłą przez granicę. Z kolei strona polska, która w marcu 1938 r. wprowadziła ustawę pozbawiającą z końcem października obywatelstwa polskiego osoby, które przez okres dłuższy niż pięć lat stale przebywały poza krajem (dotyczyło to ok. 70 tys. polskich Żydów, mieszkających w Niemczech i Austrii), nie zezwoliła na ich wjazd na teren kraju.

Według raportów Heinricha Himmlera w tym okresie deportowano do Polski około siedemnastu tysięcy Żydów z polskim obywatelstwem, przy czym kilka tysięcy z nich – mając status bezpaństwowców – koczowało tygodniami na granicy między kordonami wojska niemieckiego i polskiego. Pomocy udzielały im w tym czasie żydowskie organizacje dobroczynne oraz Polski Czerwony Krzyż.

Polenaktion wywołała protesty polskiego Ministerstwa Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych, które zagroziło, że w odwecie wydali z Polski obywateli niemieckich. Na skutek tego w Berlinie rozpoczęły się rokowania polsko-niemieckie, a Polenaktion wstrzymano. Żydów, których Niemcy nie zdołali przepędzić przez granicę, zabierano z powrotem w głąb kraju, najczęściej do obozów koncentracyjnych" - czytamy na stronach Wikipedii.

Źródło: WP/Wikipedia

Zobacz także
Komentarze (27)