Burmistrz zablokował miejską stronę internetową
Burmistrz Lubaczowa (woj. podkarpackie) Jerzy Zając zablokował oficjalną stronę internetową tego miasta. Swoją decyzję uzasadnił tym, że na stronie internetowej zaczęły pojawiać się wypowiedzi i żarty obrażające uczucia religijne, m.in. karykaturalne wizerunki Ojca Świętego, a także dowcipy antysemickie.
Dam jeden z przykładów - mówi burmistrz Lubaczowa. - Otóż na naszej stronie można było przeczytać: "A co to, święte krowy ten kościół, Żydzi i religia? To takie samo zjawisko, jak biegunka czy katar". Przecież takie rzeczy nie mogą pojawiać się na oficjalnej witrynie miejskiej. Dlatego podjąłem decyzję o jej zablokowaniu i zażądałem tego od operatora serwera.
Z decyzją burmistrza nie mogą się pogodzić lubaczowscy webmasterzy. Wśród niezadowolonych jest też inicjator utworzenia witryny, Janusz Waldemar Zubrzycki, przewodniczący Rady Miejskiej. Nie chodzi o obraźliwy humor, lecz o to, że uczestnicy forum zaczęli krytykować miejskie władze - mówi Zubrzycki. - Szukano tylko jakiegoś pretekstu. Dbaliśmy o to, aby materiały publikowane na stronie nie zawierały wulgaryzmów, obelg czy niesprawdzonych zarzutów.
Dyskutanci forum krytykowali m.in. życie kulturalne w mieście, decyzje o przycince drzew w Rynku czy skandalicznym wyglądzie dworca kolejowego. Taka krytyka nie boli - broni się burmistrz. - Za stan dworca odpowiadają władze PKP, my w tej sprawie wielokrotnie interweniowaliśmy. Przycinka drzew była konieczna.
Oficjalna witryna miejska pod starym adresem ma zostać uruchomiona w najbliższym czasie. Twórcy dotychczasowej są dostępni pod nowym adresem. Twierdzą oni, że decyzja burmistrza godzi w wolny dostęp do informacji oraz w Powszechną Deklarację Praw Człowieka i Obywatela.
Burmistrz Lubaczowa zaznacza, że wolność nie polega na zamieszczaniu opinii obraźliwych, które godzą w dobra innych osób. Lubaczowską stronę miejską przez trzy lata odwiedziło ponad 50 tys. internautów, w tym trzy tysiące z zagranicy.(aka)