Burmistrz Sycowa nie udostępni spisu wyborców. Beata Kempa mówi co zrobi
- Jeśli mój burmistrz nie wydałby spisu wyborców, a więc mojego imienia i nazwiska, to ogranicza moje prawa - powiedziała w Telewizji Trwam europosłanka PiS Beata Kempa. Nie wyklucza też sądowego pozwu.
W piątek, na swoim profilu na Facebooku burmistrz Sycowa Dariusz Maniak zapowiedział, że nie przekaże Poczcie Polskiej danych mieszkańców. Wniosek pozostanie bez rozpatrzenia.
Wybory prezydenckie. Burmistrz odmawia
"Dostaję również liczne zapytania na temat udostępniania Państwa danych osobowych na zewnątrz. Pragnę uspokoić, wszystkie dane są bezpieczne. Wniosek Poczty Polskiej pozostawiam bez rozpatrzenia, co oznacza, że w odpowiedzi dane mieszkańców nie zostaną przekazane" - napisał burmistrz Sycowa na Dolnym Śląsku.
Do tej deklaracji odniosła się europosłanka Beata Kempa. Jej zdaniem, taka postawa samorządowców jest równoznaczna z "obstrukcją i wypowiadaniem posłuszeństwa państwu".
- Mówię o obstrukcji czy wręcz wypowiadaniu posłuszeństwa państwu (...) przez różnego rodzaju samorządowców, którzy też wypowiedzieli walkę polityczną nie tylko obozowi rządzącemu, ale demokracji. Niewydawanie spisów wyborców (...) ogranicza moje prawa i uniemożliwia mi wykonywanie obowiązków - mówiła Kempa na antenie Telewizji Trwam.
- Wybory powinny odbyć się w terminie, który został zarządzony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. To jest fundamentalny, konstytucyjny termin, którego musimy dochować i którego nie można przekroczyć. Oczywiście przygotowujemy ewentualność drugiej tury, ale tak naprawdę mocno wierzę w to, że ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda wygra wybory w pierwszej turze - uważa europosłanka PiS.
- Ponieważ – jak wiemy – jesteśmy w trakcie światowej pandemii koronawirusa, która przypadła na konstytucyjny termin wyborów prezydenckich w naszym kraju, musimy z całą odpowiedzialnością za stan państwa przeprowadzić wybory niezależnie od "widzi mi się" oraz dość dużej obstrukcji i histerii opozycji - mówi europoseł Beata Kempa.
Pytana o ewentualny pozew wobec burmistrza, nie wyklucza takiej możliwości. - Jak najbardziej. Nie można wyborcom ograniczać czynnego prawa wyborczego, a samorządowcy powinni wykonywać swoje obowiązki. Jeżeli mają problemy z interpretacją prawa, powinni skorzystać z dobrych prawników, ale czytając przepisy wprost wszystkich ustaw koronawirusowych, powinni te spisy udostępnić - powiedziała.
Wybory prezydenckie. Samorządowcy odmawiają
Przypomnijmy, w czwartek wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast nocą dostali anonimowe maile z Poczty Polskiej z żądaniem przekazania list wyborców. Niedługo później spora część samorządowców powiedziała "nie".
M.in. prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak odmówił wydania danych. – Ja zamierzam działać zgodnie z prawem. Mam wykształcenie prawnicze i jestem legalistą, jestem za tym, żeby przestrzegać prawa. Poczta Polska przyznała się, że to ona jest nadawcą tych maili, w których żąda wydania danych osobowych. Przynajmniej wiemy, że nie jest to działanie hakerów. Jednak na dziś nie widzę podstaw do tego, by Poczta Polska żądała tego typu danych i w związku z tym uważam to działanie za bezprawne - mówił w sobotę na konferencji prasowej Jaśkowiak.
W podobnym tonie wypowiadali się również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk czy prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl