Bunt w afgańskim więzieniu
Osadzeni w największym afgańskim
więzieniu Puli Czarki podnieśli bunt - powiadomił szef
więziennictwa Abdul Salam Bakszi. Podczas prób stłumienia rewolty
co najmniej 30 więźniów zostało rannych.
26.02.2006 20:45
Wiceminister sprawiedliwości Kaszim Haszimzaj powiedział, że grupa stu więźniów pod wodzą talibów i bojowników Al-Kaidy opanowała kobiece skrzydło więzienia. Wcześniej w niedzielę agencja AP podała, że strażnicy zostali zmuszeni do wycofania się z kompleksu więziennego.
Wiceminister sprawiedliwości Mohammad Kasim Haszimzai, odpowiedzialny za stłumienie buntu, powiedział, że w Puli Czarki jest ponad 2 tysiące więźniów, w tym ok. 350 talibów, bądź bojowników Al-Kaidy, z różnych krajów. Według wiceministra, właśnie oni są odpowiedzialni za wywołanie buntu.
Więzienie otoczyły setki policjantów i żołnierzy, korzystających z wsparcia czołgów i transporterów opancerzonych. Reuter pisze, że na miejscu są też żołnierze z sił pokojowych pod dowództwem NATO i żołnierze amerykańscy. Słychać było strzały. Jedne z policjantów powiedział, że siedmiu więźniów zostało zabitych, ale inne źródła nie potwierdzają tej informacji.
Bakszi poinformował, że w sobotę w nocy więźniowie zaatakowali strażników próbując utorować sobie drogę na zewnątrz. Używali małych noży i pałek sporządzonych z rozbitych mebli. Żadnemu nie udało się jednak uciec z więzienia.
Leżące na przedmieściach Kabulu Puli Czarki okryło się złą sławą w erze obecności wojsk ówczesnego ZSRR w Afganistanie. Później wykorzystywane było przez talibów jako baza wojskowa. W styczniu tego roku pojawiły się doniesienia o planach przeniesienia tam ok. 100 Afgańczyków, przebywających obecnie w amerykańskim więzieniu w bazie Guantanamo na Kubie.
W niedzielę wieczorem rządowi negocjatorzy zawiesili próby rozmów z buntownikami. Więźniowie nie są podobno zjednoczeni, wysuwają najrozmaitsze żądania, skarżą się na wymiar sprawiedliwości i warunki w więzieniu, ale nie mają przywódcy, który występowałby w ich imieniu.
Według wiceministra Haszimzaiego, nie powiodły się próby nakłonienia buntowników do wypuszczenia kobiet. Więźniowie nie dotrzymali też obietnicy przekazania rannych przedstawicielom Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Negocjacje mają zostać wznowione w poniedziałek.