Bułgaria buduje blokadę przy granicy z Turcją, by "przekierować" falę imigrantów
Bułgaria zbuduje 30-kilometrowe ogrodzenie na granicy z Turcją - powiadomiło MSW w Sofii. Według władz nie chodzi o zamknięcie granicy, lecz przekierowanie rosnącej fali imigrantów z Bliskiego Wschodu do regionów kraju, gdzie są ośrodki dla uchodźców.
Wiceminister spraw wewnętrznych Wasyl Marinow wyjaśnił w radiu publicznym, że chodzi o 30-kilometrowe ogrodzenie o wysokości 3 metrów. Ma ona kosztować 5 mln lewów (2,5 mln euro). Fundusze na tę inwestycję rząd ma zatwierdzić w poniedziałek, na specjalnym posiedzeniu poświęconym problemom wiążącym się z imigrantami.
MSW domaga się dodatkowych 26,5 mln lewów (13,25 mln euro) na ochronę granic, zagospodarowanie budynków pod nowe ośrodki dla uchodźców, pomoc medyczną i utrzymanie imigrantów, których liczba sięga 7 tysięcy. Co dobę przez granicę z Turcją według danych MSW do Bułgarii dociera około 100 osób, głównie Syryjczyków.
Według wiceministra celem blokady nie jest zamknięcie granicy z Turcją. Bułgaria jako członek UE nie może zawracać ludzi, uciekających z powodów humanitarnych. Chodzi o skierowanie tej fali do tych regionów Bułgarii, gdzie są ośrodki dla uchodźców - tłumaczył wiceszef MSW.
Wyjaśnił też, że ten odcinek granicy jest trudno dostępny i skierowanie imigrantów w inny region pozwoli MSW na lepszą kontrolę fali uchodźców.
Ogrodzenie na powstać w okolicach miasta Ełchowo, skąd według Marinowa do Bułgarii przedostaje się około 85 proc. imigrantów. Dodał on, że władze liczą, iż powstanie blokady doprowadzi do zmniejszenia ich liczby.
Granica bułgarsko-turecka ma 274 km długości. Na 52 km jest zapewniona kontrola elektroniczna. Po nasileniu się fali imigrantów w sierpniu zwiększono liczebność straży granicznej.