Aktualny premier Mateusz Morawiecki mówi w rozmowie z Wirtualną Polską "wzmocniliśmy naszą suwerenność
podczas szczytu Unii Europejskiej, ponieważ suwerenność, proszę państwa, to zdolność do realizacji polskich interesów,
zdolność do obrony polskiej racji stanu spośród najsilniejszych graczy". Tak powiedział pan premier. Co
pan premier Leszek Miller na ten temat sądzi? Jesteśmy mocniejsi, panie premierze.
Jakieś nieporozumienie, dlatego że polskiej suwerenności nie trzeba wzmacniać. Ona jest dokładnie
taka sama, jak
w momencie wkraczania do
Unii Europejskiej. Nie ma różnicy w naszej suwerenności od momentu włączenia się do wspólnoty
europejskiej, czyli od
2004 roku do dnia obecnego. Więc
myślę, że pan premier Morawiecki nie wie, o czym mówi.
Wie pan, to pewnie były słowa skierowane w stronę ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. On i jego ludzie mówili: "suwerenność
oddana, oddana Berlinowi, oddana Brukseli".
No
tak, więc jeżeli Polska przestała być suwerenna, jeżeli staliśmy się kolonią
niemiecką, to co pan Ziobro robi w takim rządzie, który to uczynił. Dlaczego
pan Ziobro uznaje zwierzchnictwo premiera, który jest zdrajcą, który zdradził polskie
interesy i zaprzedał Polskę, suwerenność. Czy pan Ziobro nie czuje się nieswojo, czy go ta sytuacja
nie uwiera? To jest zdumiewające, że pan Ziobro zgadza się być
w rządzie, który doprowadził do utraty suwerenności.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział mi wczoraj: "i jest rzeczą naturalną,
że w dużej partii, partii dużego namiotu, pojawiają się różnice poglądów", ale przecież w różnorodności
może być siła, panie premierze.
No ale tutaj nie chodzi o zwykłą taktyczną różnorodność między partiami, które są w koalicji,
gdzie na przykład jedna partia mówi "no my uważamy, że najwyższy podatek to powinien być 40%", a druga
partia mówi "nie, nie, 40% to za dużo. może powinno być 35%". Tutaj chodzi o sprawy fundamentalne.
Tutaj koalicjant mówi, że Polska straciła suwerenność, że Polska
weszła pod władztwo Niemiec, że Polska jest kolonią niemiecką i
że człowiek, który do tego doprowadził, dalej jest premierem. Więc przy
tego rodzaju ocenie, to albo pan premier-zdrajca przestaje być premierem, albo pan
Ziobro przestaje być w tym rządzie.
O inną suwerenność także pytaliśmy premiera. O suwerenność rozumianą
w kontekście europejskiego długu, prawda? Bo to jest po raz pierwszy taka w historii europejskiej rodziny sytuacja, w której Unia
zadłuża
się w imieniu wszystkich krajów członkowskich. Czy przypadkiem w tym zakresie nie została oddana suwerenność i pan premier Mateusz
Morawiecki odpowiada: "popatrzmy na pewne proporcje, mówimy o europejskim funduszu odbudowy, który opiewa na kwotę 750
miliardów euro, rozłożonych na 7 lat, to nieco powyżej 100 miliardów euro rocznie", pan premier dodaje
"to mniej niż 1% PKB krajów Unii". Czyli tutaj także nie widzi zagrożenia oddania suwerenności. A pan dostrzega?
Tutaj akurat
pan ma rację, tutaj nie ma powodów, żeby martwić się utratą suwerenności.
Wejście Polski do Unii Europejskiej jest
z zachowaniem na tej naszej suwerenności, w takim samym stopniu jak zachowały swoją suwerenność Niemcy,
Francja, Hiszpania, Portugalia i 27 innych państw. Natomiast to
jest oczywiście krok bardzo doniosły, dlatego że po raz pierwszy w historii Unia Europejska będzie
miała deficyt i ten deficyt będzie wynikał z długu, który zostanie zaciągnięty, solidarnie
oczywiście. Ale ja się z tego cieszę, dlatego że to jest bardzo poważny
krok w kierunku pogłębienia integracji europejskiej. Taki krok w kierunku europejskiego federalizmu,
gdzie po raz pierwszy kraje solidarnie, wszyscy członkowie Unii Europejskiej solidarnie,
w
części będą korzystały z grantów, czyli z darowizn, a w części będą
spłacały ten dług. I to jest decyzja tak ważna i tak istotna, że aby ją wprowadzić w życie, to
wszystkie 27 parlamentów narodowych musi się na to zgodzić. Także i w Sejmie za tym będziemy świadkami
dyskusji i, jak mam nadzieję, pozytywnej decyzji Sejmu,
żeby ten dług, wspólny dług, ten fundusz
odbudowy się pojawił i żeby Polska
z niego korzystała.