Budapeszt: zniszczona wystawa o rosyjskiej napaści na Ukrainę. Skandaliczne hasła negujące inwazję
W powyborczą noc z niedzieli na poniedziałek nieznani sprawcy zniszczyli wystawę zdjęć przedstawiającą wojenną rzeczywistość w napadniętej przez Rosjan Ukrainie. Pod zdjęciem kobiety z dzieckiem, która ukrywała się w podziemiach jednego ze szpitali, domalowana została gwiazda Dawida. Z oddali słowa wymalowane na kolejnych tablicach układają się w hasło "Nie wierzcie [gwiazda Dawida] mediom". Napis w otoczeniu zdjęć pokazujących tragedię napadniętych Ukraińców i to, jak się bronią, wygląda na próbę negowania rosyjskiej napaści.
Korespondencja wysłannika Wirtualnej Polski Patryka Michalskiego z Budapesztu.
Kilkanaście zdjęć zainstalowanych tuż przy stacji metra Móricz Zsigmond körtér to jedna z inicjatyw, która miała pokazać wsparcie mieszkańców stolicy Węgier dla walczących z okupantem Ukraińców. Przechodnie, którzy regularnie zatrzymywali się przy zdjęciach, w poniedziałek rano zobaczyli, że na części zdjęć pojawiły się odręczne czarne podpisy. Z oddali widać, że pojedyncze słowa układają się hasła. Jednym z nich jest "nie wierzcie [namalowana gwiazda Dawida] mediom".
Kawałek dalej widać, że jedna z tablic była siłą wyrywana. Pod pracami znajdują się podpisy "wojna", "dywersja", "zdrada ojczyzny". Na innych pracach pojawiły się również napisy "Syria?", "Palestyna?", "Pakistan?".
"Wstyd na cały świat"
Jedna z mieszkanek Budapesztu nie ma wątpliwości, że ślady po pozostawionych wlepkach sugerują, że to hasła wymierzone w Ukrainę. – Wygląda to na rosyjską propagandę zrobioną węgierskimi rękami. Brak wystarczającego wsparcia dla Ukrainy i antyukraińskie nastroje to wstyd na cały świat. Pamiętaj proszę o jednym, nie wszyscy tacy jesteśmy – mówi mieszkanka Budapesztu.
- Przykro się na to patrzy. Hasła podlane antysemityzmem i uderzające w Ukraińców. Nie mam słów i nie mogę uwierzyć – dodaje student, który przystanął przy wystawie. Mężczyzna zwraca uwagę, że przed niedzielnymi wyborami powszechnymi w mediach był przekaz polityków Fideszu o neutralności wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Partyjny przekaz sugerował, że zjednoczona węgierska opozycja zawiązała taktyczny sojusz z prezydentem Ukrainy w celu obalenia rządu Orbána.
Również w zwycięskim przemówieniu premier zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, stwierdzając, że jego partia pokonała: lewicę w kraju i na arenie międzynarodowej, wolne niezależne media, brukselskich biurokratów oraz… prezydenta Ukrainy.
O incydencie pierwszy poinformował niezależny od rządu węgierski portal Azzonali. "W noc wyborów wystawa otwarta tydzień temu przez ambasadorkę Ukrainy na Węgrzech Ljubę Nepop i burmistrza Gergely'ego została zniszczona. Zdjęcia zostały poprzewracane i pomazane. Od tygodnia otwarcie wystawy budzi emocje, a kilka osób próbowało zakłócać je prorosyjskimi okrzykami" – napisali dziennikarze.
Dotychczas nie wiadomo, kto stoi za zniszczeniem wystawy.
Z Budapesztu Patryk Michalski
Podsłuchaj podcastu Outriders:
Zaskakujące wyniki sondażu WP. "Nastroje społeczne uległy zamrożeniu"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski