ŚwiatBrzeziński za przedłużeniem inspekcji ONZ w Iraku

Brzeziński za przedłużeniem inspekcji ONZ w Iraku

Przeciw pochopnej wojnie i za przedłużeniem inspekcji ONZ wypowiedział się były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński.

19.02.2003 21:40

W artykule pt. "Dlaczego jedność jest niezbędna" w środowym "Washington Post" Brzeziński argumentuje, że twarda linia Busha wobec Iraku, forsowana na arenie międzynarodowej mimo opozycji sojuszników USA, naraża spójność przymierza atlantyckiego, potrzebną w obliczu innych konfliktów, np. z Koreą Północną.

Były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego wytknął Bushowi błędy popełnione - jego zdaniem - w konfrontacji z Irakiem, jak głoszenie najpierw, że jej celem jest "zmiana reżimu", a więc nie głównie rozbrojenie Saddama Husajna, i zaniedbanie prób rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Brzeziński sugeruje, że jednym z głównych motywów dążenia do rozprawy z Bagdadem jest uleganie naciskom lobby proizraelskiego, w dodatku jego prawicowej części, solidaryzującej się w pełni z premierem Szaronem, którego przedstawiciele - jak pisze - "zajmują obecnie wpływowe stanowiska w administracji".

Brzeziński krytykuje też ostrą, konfrontacyjną reakcję administracji Busha na opozycję ze strony Francji i Niemiec.

"Sposób, w jaki USA zareagowały na europejskie zastrzeżenia, dotyczące Iraku, stworzył wrażenie, że niektórzy amerykańscy przywódcy mylą NATO z Układem Warszawskim" - pisze autor.

Dodaje, że widoczna satysfakcja, z jaką administracja Busha obserwuje podziały w Europie na tle Iraku, budzi w krajach europejskich podejrzenia, że "USA planują wielkie strategiczne przetasowanie", w którym "sojusz atlantycki byłby zastąpiony koalicją państw nieeuropejskich, jak Rosja, Indie i Izrael, z których każde jest wrogo nastawione do różnych części świata muzułmańskiego".

Brzeziński nie neguje potrzeby rozbrojenia Iraku i postawienia mu nawet ultimatum w tej sprawie, ale opowiada się za tym, by dać więcej szans dyplomacji i inspekcjom ONZ.

"USA powinny być gotowe dać inspekcjom i procesowi weryfikacji (broni masowego rażenia) w Iraku kilka miesięcy, potrzebnych na wyraźniejsze ustalenie, czy Irak niechętnie podporządkowuje się (postanowieniom ONZ) czy też rozmyślnie się od tego uchyla" - konkluduje autor.

"Argument, że przerzucenie wojsk (amerykańskich w rejon Zatoki Perskiej) czyni wojnę konieczną, nie jest wiarygodny: setki tysięcy wojsk USA rozmieszczano w Europie przez kilkadziesiąt lat, a zdolność Ameryki do szybkiego przerzucenia wojsk jest dzisiaj większa niż kiedykolwiek" - dodaje. (an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)