Brytyjskie wojsko przeciwko liderowi Partii Pracy. "Bardzo realne zagrożenie buntem"
Wojsko podjęłoby "bezpośrednie działania" przeciw próbie umniejszenia jego roli w przypadku przejęcia władzy w Wielkiej Brytanii przez Partię Pracy - powiedział w wywiadzie dla "Sunday Timesa" anonimowy generał, komentując wybór na lidera partii Jeremy'ego Corbyna.
66-letni pacyfista Corbyn przejął władzę w ugrupowaniu 12 września, zdobywając blisko 60 proc. głosów w wewnętrznych wyborach laburzystów. Wieloletni poseł z północnego Londynu znany jest ze swojego sprzeciwu wobec zaangażowania wojskowego w Iraku, Afganistanie i Syrii, a także wielokrotnie mówił, że Wielka Brytania powinna zrezygnować z broni nuklearnej i wyjść z NATO.
Jego dojście do władzy wywołałoby masowe rezygnacje na wszystkich poziomach dowodzenia, "doprowadzając do bardzo realnego zagrożenia buntem" - podkreślił anonimowy generał, dodając, że należałoby się spodziewać również "otwartego i publicznego krytykowania decyzji Corbyna". - Armia nie pozwoliłaby premierowi na osłabienie bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii; użyłaby wszystkich dostępnych narzędzi, uczciwych lub mniej, aby tego uniknąć. Nie można dopuścić kogoś takiego do władzy - zaznaczył.
Generał dodał także, że wielu wojskowych jest "zniesmaczonych" wygłaszanymi w przeszłości przez Corbyna i ministra finansów w laburzystowskim gabinecie cieni Johna McDonnella pochwałami pod adresem Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA). W piątek McDonnell oficjalnie przeprosił za swoje słowa z 2003 roku, kiedy powiedział, że bojownicy IRA powinni zostać "uhonorowani" za swoje zasługi.
Anonimowy informator "Sunday Timesa" ocenił jednak, że przeprosiny nie były przekonujące i zasugerował, że mogłoby dojść do sytuacji, w której przedstawiciele armii i służb specjalnych "zatajaliby przed Corbynem i jego gabinetem informacje o aktywnych operacjach antyterrorystycznych".
Pierwszy poważny sprawdzian przywództwa w Partii Pracy czeka Corbyna w przyszłym tygodniu, kiedy konserwatywny rząd Davida Camerona zamierza poprosić Izbę Gmin o zgodę na bombardowanie w Syrii celów należących do Państwa Islamskiego. Według brytyjskich mediów nawet połowa laburzystowskiego gabinetu cieni zamierza poprzeć rządowy wniosek, wbrew opinii szefa partii.