Brytyjskie lotniska działają - linie lotnicze się buntują
Po prawie pięciu dobach przestoju w Wielkiej Brytanii jako pierwsze wznowiły pracę lotniska w Szkocji. Jednocześnie pojawiły się oznaki buntu linii lotniczych przeciwko zamknięciu przestrzeni powietrznej nad połową Europy.
20.04.2010 | aktual.: 20.04.2010 11:26
Brytyjski zarząd lotów cywilnych ostrzega wprawdzie, że sytuacja jest zmienna, a islandzki wulkan Eyafyoll znów jest bardziej aktywny, ale Glasgow i Edynburg zezwoliły rano na pierwsze loty na trasach krajowych. W południe ze Szkocji ma odlecieć pierwszy lot międzynarodowy - do stolicy Islandii, Reykjaviku.
Tymczasem dyrekcja federacji przewoźników lotniczych IATA kwestionuje podstawy naukowe alarmu, który zamknął przestrzeń powietrzną najpierw nad Wielką Brytanią, a potem nad połową kontynentu. Jak się okazuje, naczelnym argumentem była komputerowa symulacja, a brytyjska służba meteorologiczna - a ściślej jej 8-osobowy oddział do spraw pyłów wulkanicznych - nie ma żadnych ścisłych danych.
Zamknięcie przestrzeni powietrznej odbyło się bez lotów kontrolnych. Dopiero interwencja unijnego komisarza transportu Matthiasa Ruette umożliwiła wykonanie 40 lotów próbnych, które nie stwierdziły zagrożenia. Straty linii lotniczych ocenia się na ponad miliard euro, z czego połowę ponieśli przewoźnicy z Wysp Brytyjskich. 11 linii lotniczych rozważa dochodzenie odszkodowań od rządu Wielkiej Brytanii.