Brytyjska prasa o problemach bezpieczeństwa kraju
Po czwartkowych zamachach w Londynie, w
prasie brytyjskiej rozgorzała polemika na temat nieskuteczności
systemów bezpieczeństwa kraju i to w sytuacji, gdy niedawno - w
czerwcu - faktycznie obniżono poziom antyterrorystycznego alertu.
08.07.2005 11:30
Jak pisze w piątkowym wydaniu dziennik "Financial Times", najwyraźniej skoordynowane ataki, których celem był system londyńskiej komunikacji, okazały się możliwe z powodu istnienia "słabych ogniw" zarówno w służbach wywiadu, jak i stołecznym systemie bezpieczeństwa.
Na kilka godzin przed pierwszym czwartkowym wybuchem słuchacze programu BBC "Today" mogli usłyszeć zapewnienia Iana Blaira - komisarza stołecznej policji - iż Londyn, mający gościć Olimpiadę w 2012 roku, jest miastem bezpiecznym. Decyzja o wysłaniu części policjantów, by chronili uczestników szczytu G-8 w Szkocji - pisze "Financial Times" - może sprawić, że mieszkańcy Londynu "uznają się za ofiary fatalnego w skutkach samozadowolenia władz, wykorzystanego do zadania skutecznego ciosu przez doskonale zorganizowanych, fanatycznych terrorystów".
Także dzienniki "The Guardian" i "The Times" przypominają o fatalnej w skutkach - jak się okazało - decyzji władz o obniżeniu w czerwcu poziomu zagrożenia terrorystycznego. "Guardian" ujawnia, że decyzja ta wynikała z przekonania wywiadu, że "szefowie Al-Kaidy nie mają obecnie możliwości zmontowania i wydania rozkazu przeprowadzenia ataku wymierzonego przeciwko celom w Wielkiej Brytanii". Londyński "Times" ujawnia przy tej okazji, że brytyjski wywiad, jakkolwiek miał świadomość istniejącego zagrożenia, nie dysponował nawet najmniejszymi wskazówkami, iż może dojść do jakichkolwiek ataków".