Brytyjczycy zdradzą sojuszników? 200 osób zagrożonych deportacją do piekła

Około 200 członkom afgańskich sił specjalnych, którzy współpracowali z Brytyjczykami, grozi przymusowa deportacja z Pakistanu do ojczyzny kontrolowanej przez talibów. Okazało się, że nie mogą liczyć na wsparcie Wielkiej Brytanii. "To zdrada", mówi wprost jeden z generałów.

Brytyjscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie poglądowe
Brytyjscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Getty Images | Matt Cardy
oprac. PJM

11.12.2023 | aktual.: 11.12.2023 13:42

BBC ustaliło, że około 200 członkom afgańskich sił specjalnych, którzy zostali przeszkoleni i byli finansowani przez Wielką Brytanię, grozi deportacja do ojczyzny. Żołnierze schronili się w Pakistanie, który w zeszłym miesiącu rozpoczął wydalanie ze swojego terytorium milionów nielegalnych imigrantów.

Obawy o afgańskich komandosów pojawiły się po ujawnieniu, że rząd w Londynie odrzucił apele o azyl dla kluczowych afgańskim przywódców cywilnych, których życie było zagrożone. BBC weszło w posiadanie prywatnego listu, który został wysłany w tej sprawie w marcu 2022 r. do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wezwano w nim do udzielenia pilnej pomocy grupie 32 byłych gubernatorów, prokuratorów i urzędników, którzy współpracowali z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi w afgańskiej prowincji Helmand podczas operacji w latach 2006-2014.

Podobnie jak większość z 200 żołnierzy sił specjalnych, tych 32 urzędników złożyło wniosek o przyjazd do Wielkiej Brytanii w ramach Afgańskiego Programu Relokacji i Pomocy (Afghan Relocations and Assistance Programme, skr. ARAP). Inicjatywa jest przeznaczona dla osób zatrudnionych przez Wielką Brytanię, a także dla tych, które "pracowały w Afganistanie wraz z brytyjskim departamentem rządowym, we współpracy z nim lub ściśle go wspierając".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

BBC dotarło do jednego z członków afgańskich sił specjalnych, który ukrywa się w Pakistanie. "Ali" służył w elitarnej jednostce Commando Force 333, utworzonej w 2003 roku przez Wielką Brytanię. Żołnierz nie został zakwalifikowany do programu ARAP. - Podczas operacji walczyliśmy ramię w ramię z Brytyjczykami, jako członkowie jednej rodziny - powiedział Ali, który w 2021 r. gdy upadło państwo afgańskie, przedostał się do Pakistanu. - Nigdy byśmy nie pomyśleli, że bohaterowie zostaną porzuceni. Podjęliśmy całe to ryzyko. Byliśmy gotowi pomóc społeczności międzynarodowej, szanowaliśmy wolność słowa i ludzkie życie, a potem wszystko wywróciło się do góry nogami. To naprawdę rozczarowujące - powiedział. Mężczyzna dodał, że w obawie przed deportacją, od trzech miesięcy pozostaje zamknięty w jednym pokoju z żoną i pięciorgiem dzieci.

Jednak nie tylko członkowie sił specjalnych zostali pozostawieni na lodzie. Pomocy nie otrzymali również cywile, którzy pomagali Wielkiej Brytanii. Mohammad Fahim był gubernatorem dystryktu Garmsir w Helmandzie,w którym służył książę Harry podczas pobytu w Afganistanie. - Aresztowaliśmy wielu talibskich przywódców, kiedy byłem gubernatorem - powiedział. - Wiedzieli, że walczymy razem z siłami międzynarodowymi, więc zagrożenie dla mnie jest realne - dodał. Fahim spodziewał się, iż lata bliskiej współpracy z siłami brytyjskimi zagwarantują mu otrzymanie azylu. Jednak on również został odrzucony przez program ARAP. - Zostałem zdradzony. Nigdy bym nie pomyślał, że zostanę sam - podsumował Mohammad Fahim, który ukrywa się w sąsiadującym z Afganistanem kraju.

Generał Sir Richard Barrons, który służył w brytyjskiej armii w Afganistanie przez 12 lat, powiedział BBC, że brak pomocy dla afgańskich żołnierzy uważa za hańbę. - To zdrada, a kosztem tej zdrady będzie to, że ludzie, którzy służyli z nami, umrą lub spędzą życie w więzieniu - powiedział.

Źródło: BBC

Źródło artykułu:BBC
Zobacz także
Komentarze (208)