Brutalny atak na terenie szpitala. 41-latek z zarzutami
Prokuratura przedstawiła zarzuty dla 41-letniego mężczyzny po brutalnym ataku na kobietę w szpitalu. Podejrzany wszedł na teren szpitala w Zgierzu z plecakiem, w którym miał nóż i pięciolitrowy pojemnik z łatwopalną cieczą.
Do ataku nożownika doszło w niedzielę przed południem w Szpitalu Wojewódzkim w Zgierzu. 41-letni mężczyzna ugodził nożem 32-letnią kobietę. Jak się później okazało, byłą partnerkę.
Sprawca ataku w poniedziałek został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Zgierzu, gdzie usłyszał zarzuty.
- Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się jedynie do spowodowania obrażeń ciała i odmówił złożenia wyjaśnień. Po przesłuchaniu zgierska prokuratura wystąpiła do miejscowego sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Wniosek rozpoznawany będzie we wtorek - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb Tomasza Komendy. Napis na jednym wieńcu łamie serce
Z ustaleń prokuratury wynika, że atakując 32-latkę, napastnik używał wobec niej słów wulgarnych, krzycząc przy tym, że ją zabije. Miał ze sobą, ukryty w plecaku, 5-litrowy pojemnik z cieczą łatwopalną - prawdopodobnie benzyną. Napastnik zaatakował także miotaczem gazowym dwie inne osoby, które pomagały ofierze podczas ataku. Został zatrzymany przez policję.
Przesłuchali 32-latkę
- W poniedziałek w szpitalu, w obecności psychologa, przesłuchana została 32-letnia pokrzywdzona. Wcześniej jej przesłuchanie nie było możliwe, przeszła skomplikowaną, ratującą życie operację. Z jej relacji wynika, że od pewnego czasu pozostawała z napastnikiem w bliskich relacjach. W minioną sobotę zdecydowała się je zakończyć. Zakładamy, że ta właśnie okoliczność mogła być powodem brutalnego ataku, do którego doszło w niedzielę - tłumaczył prok. Kopania.
Jak poinformował rzecznik, mężczyzna był już wcześniej karany. W lipcu 2020 r. zgierski sąd skazał go za sześć popełnionych już wówczas w warunkach recydywy przestępstw, w tym za groźby na szkodę różnych osób na karę dwóch lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. W trzech przypadkach groził podpaleniem, przy czym w jednym oblał pokrzywdzoną substancją łatwopalną i groził, że podpali ją zapalniczką. Podczas innego ze zdarzeń, groził używając noża.
Czytaj też: