Brutalne sceny na ulicach Izraela. Mordują cywilów. Ciała na ulicach
Izrael został brutalnie zaatakowany przez Hamas. Na ulicach dochodzi do wstrząsających scen. Jak relacjonuje izraelskie MSZ, terroryści chodzą od drzwi do drzwi i mordują niewinnych cywilów. Na południu kraju wskutek ataku Hamasu na ulicach leżą zwłoki.
07.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 19:01
Bojownicy Hamasu chodzą od drzwi do drzwi i mordują niewinnych cywilów, niektóre zdjęcia są zbyt brutalne, by je publikować – oświadczyło w sobotę izraelskie MSZ. Od rana trwa zmasowany atak Hamasu na Izrael.
"Wcześniej dziś rano uzbrojeni terroryści Hamasu przeniknęli do społeczności izraelskich i zaczęli chodzić od domu do domu oraz mordować niewinnych Izraelczyków" – napisano w oświadczeniu przytaczanym przez stację Sky News.
"Niektóre obrazy są tak niepokojące, że nie możemy ich nawet udostępnić" – dodano.
"Podejmiemy wszelkie środki, by chronić naszych obywateli i uderzyć w tych, którzy ich krzywdzą" – zapowiedziano.
Atak na Izrael. Na ulicach leżą ciała
Na ulicach miasta Sederot w izraelskim Dystrykcie Południowym wskutek ataku Hamasu leżą zwłoki, są to sceny trudne do opisania - informuje reporter stacji Channel 12. Burmistrz miasta przekazał, że jego miasto wciąż jest celem ataku.
Burmistrz Alon Davidi zaapelował do mieszkańców, by nie otwierali nikomu drzwi, zostawali w domach i zamknęli okna. Wciąż przeszukujemy teren - dodał.
Według niego naród Izraela jeszcze "nie zobaczył", co wydarzyło się w jego mieście. Jak dodał, doszło tam do "nieludzkich czynów" wobec niewinnych ludzi. Zaznaczył, że wciąż nie jest znana skala ataków.
Reporter telewizji Channel 12 podał, że na ulicach leży wiele ciał, "sceny są trudne do opisania". Dziennikarz twierdzi, że ludzie ci nie zginęli wskutek ostrzałów rakietowych, lecz od kul bojowników Hamasu, którzy wkroczyli do miasta.
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się ok. godz. 6.30 czasu miejscowego (5.30 w Polsce). Bojownicy przeniknęli do wielu miast na południu kraju. Izrael został również zaatakowany tysiącami rakiet. Wciąż rośnie liczba ofiar i rannych.