Bruksela. Beata Kempa po ataku na jej kierowcę. "Była przerażona", "Krok od tragedii"

Do ataku doszło w czwartek w Brukseli. Europosłanka Beata Kempa schroniła się w hotelu, nic jej się nie stało. Jej kierowca został poturbowany. - Pół minuty wcześniej byłaby w aucie i byłaby tragedia - przyznaje WP bliski kolega Kempy z Europarlamentu i partii Solidarna Polska Patryk Jaki.

Bruksela. Beata Kempa po ataku na jej kierowcę. "Była przerażona", "Krok od tragedii"
Źródło zdjęć: © East News | Marcin Rutkiewicz
Michał Wróblewski

Kierowca, z którym miała jechać Beata Kempa w Brukseli, został zaatakowany przez grupę mężczyzn. Mieli oni napaść na samochód pozostający do dyspozycji europosłanki PiS. Polityk schroniła się w hotelu, jednak poturbowany został jej kierowca. - Najprawdopodobniej chodziło o napad rabunkowy - słyszymy.

Polityk PiS Dominik Tarczyński, który wkrótce najprawdopodobniej zostanie europosłem, dobrze znający Kempę, mówi WP: - Beata długo nie odbierała, pisałem jej SMSy, usłyszałem o tym w Brukseli od polityków z EKR [grupy, do której należy PiS - przyp. red.]. To ponoć grupa nastolatków napadła na Beatę i jej kierowcę, chodzą grupami po 6-8 osób, najczęściej są to napady rabunkowe, zaczepiają ludzi, wszczynają bijatyki. I oni w trakcie tych bijatyk próbują ukraść rożne rzeczy, plecaki, torebki, portfele. To jest 'na porządku dziennym' tutaj, w Brukseli, niestety. Takie grupki młodych chłopaczków stoją w różnych miejscach, na przykład pod McDonaldem i czekają na "okazję".

CZYTAJ TEŻ:* *Atak na kierowcę europosłanki Beaty Kempy w Brukseli. "Trzech mężczyzn o urodzie arabskiej"

Jak opowiada nam europoseł PiS Patryk Jaki, który był w ciągłym kontakcie z Kempą: - Beata była w hotelu, podjechał po nią samochód z Europarlamentu. Miała jechać na debatę. I nagle przy samochodzie, który podjechał po nią, pojawiła się grupa mężczyzn wyglądających na Arabów. Napadła na nich, pobili kierowcę. Gdyby Beata pół minuty wcześniej była w aucie, być może byłaby tragedia.

Obraz
© East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Jak dodaje nasz rozmówca, europosłanka Kempa miała być "przerażona".

- Wszyscy wiedzą, że tu chodzą niezbezpieczne grupy przy budynkach instytucji unijnych i nikt zdaje się tym nie przejmować. Urzędnicy udają, że nie widzą niebezpieczeństwa - mówią europosłowie PiS w rozmowie z WP.

Jeden z nich dodaje: - Tu są takie dzielnice, które trzeba omijać. Ale żeby do ataków dochodziło w centrum UE? Masakra.

- Wychodziłam akurat z hotelu, kiedy zobaczyłam, że kierowca mojego samochodu został zaatakowany przez trzech dobrze zbudowanych mężczyzn o urodzie arabskiej - powiedziała Beata Kempa w TVP Info. - Kierowca został opluty, skopany, poturbowany, ciągnięto go za krawat. Zdążyłam się schować w hotelu - dodała.

Zdaniem Beaty Kempy jeden z napastników, który był szczególnie agresywny, musiał być pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Do napaści doszło o godz. 8.30 rano. Atakowany był również drugi samochód, który podjechał pod hotel, ale jego kierowcy udało się szybko odjechać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (497)