Bronisław Komorowski: Warszawa będzie stawała co roku, chyląc czoła
Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył w 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego ponad czterdzieści osób - powstańców warszawskich i ludzi zasłużonych w pielęgnowaniu pamięci o zrywie stolicy. - Jestem tak wzruszony, że trudno mi dobrać odpowiednie słowa, aby wyrazić to, co czuje moje serce - mówił podczas uroczystości prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski.
- Powstańcy Warszawy, bohaterowie tamtych zdarzeń, żołnierze czasu wojny, ale i bohaterowie obywatelskiej pamięci, bohaterowie czasu pokoju, czasu pracy, czasu także wysiłku na rzecz nowej Polski - składamy dzisiaj hołd za waszą piękną służbę, za wierność polskiej wolności, za waszą determinację w walce i cierpieniu także w działaniu wychowawczym. Walczyliście o swoje, o nasze miasto, o Warszawę, o niepodległość całej Polski - powiedział prezydent tuż po wręczeniu orderów i odznaczeń.
Komorowski: Polska i Europa pozostaną dłużnikami
W Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego odbyły się uroczystości z okazji rocznicy wybuchu powstania. Na placu zebrało się kilkuset powstańców, ich rodziny i przedstawiciele polskich władz.
Komorowski zwracając się do weteranów, podkreślił, że wolna Polska i jednocząca się Europa pozostaną na zawsze ich dłużnikami. - Dziękujemy wam za walkę dla przyszłości, dla przyszłości Polski i całego świata. Ta walka nie była tylko dziełem wojskowym, ale i wielkim dziełem wychowawczym - zaznaczył prezydent.
Według niego to dzięki powstańcom lepiej "rozumiemy i czujemy cenę i wartość, i smak przeżywanej wolności dzisiaj, solidarności, niepodległości i demokracji".
Zdaniem prezydenta powstanie warszawskie było walką nie tylko o stolicę, ale też o sprawiedliwość i o godność każdego człowieka. Komorowski zaznaczył, że uczestnicy powstania przenieśli te wartości oraz "ideał pracy i służby ojczyźnie przez czasy najtrudniejsze do czasów, gdy możemy się cieszyć i radować 25. rocznicą odzyskania przez Polskę wolności".
Prezydent: co roku stolica będzie stawać na baczność
Komorowski podkreślił też, że powstańcy pozostaną w pamięci warszawiaków, a "żywa i niezwyciężona, nowoczesna Warszawa, stolica wolnego państwa polskiego im wszystkim składa hołd i o nich wszystkich pamięta". Zapewnił, że co roku 1 sierpnia o godz. 17.00 stolica będzie stawać na baczność "chyląc czoła przed bohaterstwem, ale i przed ofiarą powstańców Warszawy z '44 roku".
Prezydent podziękował też twórcom, pracownikom i wolontariuszom Muzeum Powstania Warszawskiego za umiejętność opowiadania historii powstania warszawskiego kolejnym rocznikom Polaków. Tutaj wciąż bije serce niezwyciężonej Warszawy - powiedział. Dodał, że muzeum - powstałe 10 lat temu z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego - jest "pięknym dziełem obywatelskiej pamięci".
Możemy być dumni z naszego nieujarzmionego miasta i ludzi, którzy 70 lat temu wdali się w nierówną walkę - mówiła z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zaznaczyła, że żołnierze podziemnej Polski Walczącej byli wierni Ojczyźnie i przysiędze. - 1 sierpnia 1944 roku w godzinie "W" powstaliście, heroizm tego czynu pamiętamy do dziś, czcimy i dziękujemy - zwróciła się do powstańców.
Powstańcom dziękował też dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. Podkreślił, że 70 lat temu Warszawa stanęła do walki o wolność i niepodległość całej Polski. - To wy, powstańcy warszawscy, przez dwa miesiące byliście żołnierzami, obywatelami tej wolnej Polski. Nie dane wam było zwyciężyć, ale przez wszystkie lata po wojnie żyła pamięć o tryumfie pierwszych dni powstania, pamięć o waszej walki i świadectwie wierności największym wartościom, jakie poprzez nią złożyliście - powiedział.
Ścibor-Rylski: serce bije z radości
Prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski w swoim wystąpieniu ocenił, że ideały żołnierzy Armii Krajowej przetrwały przez wszystkie pokolenia i odniosły zwycięstwo, bo Solidarność zdobyła wolność bez walki.
Podkreślił, że odbudowanie stolicy zrujnowanej po powstaniu było dowodem na to, że "Polacy mogą dokonać cudów". - Jest to cud dla mnie, kiedy z kopca powstania patrzę na oświetloną Warszawę, to serce bije z radości - mówił Ścibor-Rylski. - Mimo klęski, mimo porażki mamy zwycięstwo - dodał.
Tłumaczył, że to zwycięstwo polega na tym, że etos i ideały żołnierzy Armii Krajowej przetrwały przez wszystkie pokolenia. - Jestem tak wzruszony, że trudno mi dobrać odpowiednie słowa, aby wyrazić to, co czuje moje serce - mówił Rylski, wywołując brawa. - Jestem głęboko przekonany, że nie tylko powstańcy, ale wszyscy Polacy - nasi wnukowie, prawnukowie - przeżywają to samo co my - dodał.
Na prośbę generała wszyscy zgromadzeni minutą ciszy uczcili pamięć powstańców.
Generał zaznaczył, że powstańcy są zawsze wzruszeni, gdy odwiedzają Muzeum Powstania Warszawskiego i podkreślił, że placówka funkcjonuje już 10 lat. - Walczyliśmy o to muzeum dużo dłużej - dwadzieścia parę lat - przypomniał. Przyznał, że 10 lat to krótki okres w porównaniu do 70, które minęły od "wzruszających, wspaniałych i ciężkich dni powstania".
- Nie wypada w moim wieku zabierać głos młodym. Przekazujemy pałeczkę młodemu pokoleniu. Niech młodzi pamiętają o dziadkach, rodzicach, pradziadkach i dalej przez wiele, wiele lat będą obchodzić tę naszą ukochaną rocznicę. Do widzenia - zakończył generał.
Przedstawiciele warszawskich powstańców przekazali także młodemu pokoleniu symboliczną pałeczkę w ramach "sztafety pokoleń". Otrzymali ją przedstawiciele m.in. Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Caritas i Polskiej Akcji Humanitarnej.
Odznaczenia dla 45 osób
Prezydent odznaczył 45 osób, przekazał też Krzyże Srebrne Orderu Wojennego Virtuti Militari rodzinom powstańców warszawskich: Alojzego Rzymkowskiego ps. "Rotmistrz" oraz Jerzego Szaniawskiego ps. "Słoń". Rzymkowski - jak podaje na swoich stronach internetowych Muzeum Powstania Warszawskiego - walczył jako plutonowy podchorąży AK na terenie Śródmieścia Południowego.
Szaniawski w latach 1939-1944 działał w konspiracji. Był żołnierzem Armii Krajowej; działał głównie na Żoliborzu. Poległ 1 sierpnia po godzinie 18, w starciu z załogą niemieckiego samochodu na wysokości Szpitala św. Ducha ul. Elektoralna 12, przed bramą fabryki Frageta. Został pochowany przez patrol por. "Porawy" w prowizorycznym grobie na trawniku posesji Elektoralna 18. W tym samym czasie, w bocznej oficynie tego domu na drugim piętrze znajdowała się żona "Słonia", będąca w ostatnim miesiącu ciąży. Koledzy poległego nie powiedzieli jej o śmierci "Słonia" - dowiedziała się o tym dopiero po wojnie.