Brejza po ujawnieniu premii. "Dostaję pogróżki"
Krzysztof Brejza wyjaśnia, że po tym, jak przedstawił nagrody, które dostali ministrowie z rządu Beaty Szydło, spotyka się ze skrajnymi reakcjami. - W bezpośrednim kontakcie to jest sympatia. Ale dostaje też anonimowy hejt i pogróżki - zdradza poseł PO.
Zwrot rządowych nagród zapowiedział na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mimo to Krzysztof Brejza, który wykrył sprawę uważa, że przekazanie nagród na Caritas nie rozwiąże sprawy - mówi polityk w rozmowie z portalem rp.pl.
- To był z premedytacją opracowany system drugich pensji. Nie udało im się legalnie podwyższyć premii, więc zrobili to tak, aby społeczeństwo się nie dowiedziało. Mówimy o publicznych pieniądzach. Zwrot nagród nie zwalnia ich z długu wobec Skarbu Państwa - komentuje poseł PO.
Zdradza też, że sytuacja odcisnęła nad nim piętno. - Ponoszę negatywne konsekwencje, jest anonimowy hejt. Dostaje też pogróżki, a w kancelarii adwokackiej małżonki zniszczono nawet szyld. Chociaż w bezpośrednim kontakcie otrzymuje wyrazy sympatii i poparcia - tłumaczy Brejza.
Polityk Platformy Obywatelskiej sytuację z premiami porównuje do Rosji - Analizowałem sytuację z różnych krajów. Tylko tam na to trafiłem. Miedwiedew i Putin sami podwyższali sobie wynagrodzenie dekretem - powiedział.
Źródło rp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl