Brejza dostał "prezent" od rolników. Zapowiedzieli, że będzie ich więcej
W niedzielę rolnicy zostawili skrzynkę z obornikiem przed biurem europosła Krzysztofa Brejzy w Inowrocławiu. Ostrzegli, że w najbliższym czasie protest zmieni formę - będzie polegał na wizytach w biurach posłów i europosłów.
24.03.2024 | aktual.: 24.03.2024 17:57
Skrzynka z obornikiem - jak mówili protestujący - jest pierwszym ostrzeżeniem. Dodali, że w razie braku reakcji europosła z Inowrocławia na ich postulaty wrócą w to miejsce z większą ilością obornika - z jego tonami.
- Po pierwsze, Zielony Ład do kosza. Po drugie, unormowanie i zakaz importu żywności z Ukrainy. Po trzecie, żadnych zakazów hodowli zwierzęcej w Polsce. Do tego opróżnienie magazynów, aby było gdzie sypać zboże po kolejnych żniwach - mówił Marcin Wroński ze Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona.
Przekazał także zapowiedź, że protesty przybiorą inną formę. Będzie mniej blokad dróg, a więcej "odwiedzin" w biurach posłów i europosłów każdej partii.
- Po 4 kwietnia te akcje będą przeprowadzane pod biurami poselskimi bez względów na ich przynależność polityczną. Chcemy w ten sposób mówić o problemach rolników i wywierać presję - podkreślił Wroński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W ten sposób rolnicy muszą dać znać o swoim istnieniu, aby wysłuchali ich tacy politycy jak europoseł Brejza - przekazał jeden z protestujących rolników w Inowrocławiu.
Europosła KO Brejzy nie było w niedzielę w biurze. Rolnicy nie zostali wpuszczeni do budynku. Skrzynkę z obornikiem zostawili przed siedzibą biura.
Protest rolników
Protestujący od kilku tygodni rolnicy żądają wstrzymania importu towarów rolnych z Ukrainy, wycofania się z zasad europejskiego Zielonego Ładu. Te ostatnie przepisy nakazywały rolnikom pozostawienie jako ugór części posiadanej ziemi (4, 10 lub nawet 25 proc. w zależności od wersji zapisów oraz roku wprowadzenia).
Ponadto niektórym gospodarstwom zagraża obowiązek przywrócenia terenów rolniczych do stanu naturalnego, zanim zostały poddane melioracji. Oznacza ponowne zalanie około 400 tys. hektarów ziemi rolnej. Zmiany w ugorowaniu, które ogłosił premier, na razie nie zmieniają planów rolników.
Źródło: PAP