"Brak Michelle Obamy to nie jest afront dla Polski"
Sławomir Nowak, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta wyjaśnił w "Kropce nad I", że nieobecność małżonki prezydenta Obamy w Polsce nie jest - jak napisał "Nasz Dziennik" "reakcją na gafy i nietakty" prezydenta. - Nie należy odczytywać braku Michelle Obamy jako afrontu dla Polski - mówił.
"Nasz Dziennik" napisał, że nieobecność Michelle Obamy podczas wizyty w Polsce to reakcja na wypowiedź prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podczas wizyty w USA "podważał wierność małżeńską żony amerykańskiego prezydenta". "Komorowski chciał zażartować, a zamiast tego wywołał międzynarodowy skandal" - twierdzi gazeta, dodając, że nie ma się co dziwić, że "pani Obama nie ma ochoty na spotkanie z polskim prezydentem".
Podczas wizyty w USA w grudniu 2010 roku Bronisław Komorowski zażartował w rozmowie z Barackiem Obamą, że "z Polską i USA to jest (...) jak z małżeństwem: swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna". Wtedy sytuację uratował wiceprezydent Joe Biden, wybuchając głośnym śmiechem i krzycząc: "Dobre!".
Nieobecność Michelle Obamy w Polsce tłumaczono także obawą przed pyłem wulkanicznym. Oficjalnie Amerykanie mówią o nieobecności prezydenckiej małżonki, spowodowanej egzaminem, który córki pary prezydenckiej zdają w szkole.
Minister Nowak twierdzi jednak, że wizyta Baracka Obamy w Polsce to "wizyta robocza". - To będzie kilkanaście godzin intensywnej pracy. Tam nie ma miejsca dla małżonek - mówił Nowak, dodając: - Nie należy odczytywać braku Michelle Obamy jako afrontu dla Polski.
- Może uznała, ze to program nie dla niej i słusznie - skwitował prezydencki minister.