"Bracie, wyłącz kamerkę!". Skandal w Rumunii
Niefortunna wpadka na posiedzeniu miejskiej rady Bukaresztu. Lokalny polityk nie zauważył, że włączył kamerkę. Oczom uczestników spotkania ukazał się nagi mężczyzna. Po całym zdarzeniu radny zrezygnował z mandatu.
27.02.2023 | aktual.: 27.02.2023 19:07
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Do niefortunnego zdarzenia doszło w piątek rano. Albert Caraian, radny rumuńskich Socjaldemokratów, brał zdalnie udział w posiedzeniu stołecznej rady miasta. Obrady były transmitowane na żywo w mediach społecznościowych.
Wpadka podczas obrad w Rumunii. Radny pokazał się nago
W pewnym momencie przewodnicząca rady poprosiła radnego o zabranie głosu. Wówczas - oprócz mikrofonu - radny uruchomił w swoim telefonie także kamerę. Inni uczestnicy spotkania zobaczyli rozebranego mężczyznę. Caraian wyszedł spod prysznica, miał mokre włosy, a z jego twarzy ściekała woda.
Na usuniętym już nagraniu słychać było śmiech innych radnych. Cała sytuacja trwała kilkadziesiąt sekund. "Bracie, wyłącz kamerę" - krzyczeli samorządowcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilkanaście minut później Carian zabrał głos w mediach społecznościowych. "Technologia wciąż płata figle. Pośpiech niestety zrobił swoje! Przepraszam za niefortunny incydent" - przekazał autor całego zamieszania. Trzy godziny po zdarzeniu samorządowiec złożył rezygnację z zasiadania w stołecznej radzie.
"Cóż. Nic do ukrycia! Czysta polityka! Po całej aferze radny złożył rezygnację ze stanowiska. Tak serio, to dość zabawne i smutne zarazem, bo rumuńscy politycy za dużo poważniejsze rzeczy nie byli odsuwani od funkcji" - skomentował Kamil Całus, analityk Ośrodek Studiów Wschodnich ds. Mołdawii i Rumunii.
Źródło: "Libertatea"