Miloszević, podejrzany o malwersacje finansowe zeznał na przesłuchaniu, że pieniądze, które "zniknęły" z budżetu Jugosławii przeznaczane były w latach 1992-95 na finansowanie armii Serbów bośniackich i chorwackich.
Wspólnota międzynarodowa oraz Bośnia i Chorwacja wielokrotnie oskarżały Belgrad o wspieranie serbskich secesjonistów walczących przeciwko Zagrzebiu i Sarajewu w latach 1991-95. Jugosławia odrzucała jednak oskarżenia, tłumacząc, że choć politycznie popiera żądania swoich rodaków, to nie uczestniczy w wojnach.
Zdaniem bośniackich polityków, zeznania Miloszevicia otwierają drogę do oskarżenia go o zbrodnie w Bośni. Jest on już oskarżony o zbrodnie na kosowskich Albańczykach. (miz)