Borys Budka zaatakowany na konferencji prasowej. "Oczekuję reakcji Jarosława Kaczyńskiego"
- Oczekuję od Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego natychmiastowego zaprzestania szczucia Polaków na siebie. Przypomnijmy sobie, co mówił zabójca Pawła Adamowicza? Co wykrzyczał w chwili, kiedy dokonał tego morderstwa? - mówi w rozmowie z WP Borys Budka, odnosząc się do niebezpiecznego incydentu, który miał miejsce podczas jego spotkania z wyborcami na Podhalu. Do wiceprzewodniczącego PO podszedł agresywny mężczyzna, który groził mu pięścią, a następnie zaatakował dziennikarza.
Do niebezpiecznego incydentu doszło podczas spotkania z wyborcami w Nowym Targu. W trakcie konferencji prasowej do Borysa Budki podszedł jeden z przechodniów. Mężczyzna był bardzo agresywny. Najpierw zaczął obrażać polityka PO. - Przyjdzie czas, że was wszystkich rozp*****limy - tymi słowami zwrócił się do wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, wygrażając mu pięścią. Następnie zaatakował dziennikarza lokalnego portalu i przewrócił jego kamerę.
"Zanim powiecie, że to jest normalne, spójrzcie na tego człowieka. Tak, to on na nowotarskim rynku zaatakował dziennikarzy, uszkodził kamerę lokalnego portalu, rzucił się na postronne osoby. Nie ma usprawiedliwienia dla takiej agresji. To zło w czystej postaci" - napisał później w mediach społecznościowych Budka, zamieszczając zdjęcia ze zdarzenia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Atak na Borysa Budkę. "To nigdy nie powinno mieć miejsca"
Budka skomentował też incydent w rozmowie z WP.
- Takie agresywne zachowania nigdy nie powinny mieć miejsca. To był człowiek, który zionął nienawiścią do wszystkich wokół. Natomiast najgorsze w tym wszystkim było to, że obok stała grupa osób, które tego szaleńca dopingowały i podpuszczały, wykrzykując hasła znane z pasków TVP Info czy Wiadomości. Oczekuję od Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego natychmiastowego zaprzestania szczucia Polaków na siebie. Przypomnijmy sobie, co mówił zabójca Pawła Adamowicza? Co wykrzyczał w chwili, kiedy dokonał tego morderstwa? - zauważa Borys Budka.
Dodaje, że podczas incydentu w Nowym Targu agresor "na szczęście nie posunął się tak daleko". - On swoją agresję wyładował przede wszystkim na sprzęcie dziennikarskim, ale zaatakował także dziennikarzy - podkreśla poseł.
- To jest niestety coś, czemu tylko obecna władza może przeciwdziałać - zaznacza Budka. - Dlatego że dopóki ludzie będą czytać te kłamliwe paski w TVP Info i w Wiadomościach, dopóki będą słyszeć ten kłamliwy przekaz o wrogach i zdrajcach, którzy teraz wyrastają na pęczki, w zależności od potrzeb rządzących, to agresja i frustracja będzie rosła - wyjaśnia.
Konferencja PO przerwana. Budka: oczekuję reakcji Kaczyńskiego
- W takich sytuacjach pan Jarosław Kaczyński powinien zabrać głos i potępić zdecydowanie wszelkie akty przemocy w życiu publicznym. Ta agresja dziś jest w stosunku do mnie, jutro może być w stosunku do każdego innego polityka czy przeciwnika rządzącej partii. Jednak tym się różnimy od obozu władzy, że ja na spotkania nie jeżdżę z tabunem BOR-owców, ja staję twarzą w twarz z takim zagrożeniem - relacjonuje polityk PO.
Zdaniem Borysa Budki, incydent, do którego doszło, to kolejny przykład na to, że "bardzo blisko jest od słów do czynów, od mowy nienawiści do prawdziwej agresji". Jednocześnie rozmówca WP przyznaje, że już od kilku lat w debacie publicznej widoczne jest coraz większe przyzwolenie na tego typu zachowania. - Od kilku lat obserwuję tę agresję. To jest mówienie wprost przekazem telewizji publicznej, to jest jeden do jednego powtarzania bredni, tych kłamliwych pasków. Tej antyunijnej retoryki, teraz także antyamerykańskiej - podkreśla.
- To jest znak czasów i tego, że debata publiczna zeszła na bardzo złe tory - dodaje.
- Niestety, przykład idzie z góry. Mową nienawiści jest też to, w jaki sposób media publiczne odnoszą się do czołowych polityków opozycji, tak jak szargane jest dobre imię Donalda Tuska, a wcześniej nagonka na Pawła Adamowicza. To tylko potwierdza, że mamy do czynienia z bardzo złym trendem, ale - mówię to z pełną odpowiedzialnością - tego typu rzeczy może zatrzymać tylko partia rządząca. To Jarosław Kaczyński oddelegował Jacka Kurskiego do telewizji rządowej. I to od tej chwili mamy do czynienia z nasileniem zjawiska propagandy. Chyba nikt w Polsce nie ma wątpliwości, kto odpowiada za obecny kształt telewizji publicznej, za codzienne sączenie jadu - podsumowuje Borys Budka.