Borusewicz: ryzyko utraty życia jest wpisane w niektóre zawody
W "Halembie" miała miejsce jedna z największych tragedii w kopalni w ostatnim okresie. W Polsce ginie więcej górników niż policjantów. Przepisy dotyczące bezpieczeństwa w kopalniach są rozbudowane, ale chodzi o to, żeby były stosowane. Jednak niebezpieczeństwo utraty życia jest wpisana w niektóre zawody – powiedział Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w audycji "Sygnały Dnia".
Marek Mądrzejewski: Panie marszałku, cała Polska przeżywa test solidarności i myślę, że zdajemy go, zważywszy na różnego rodzaju deklaracje, na to, co dzieje się w Internecie na przykład, gdzie nowoczesny środek wykorzystany do tego, żeby być razem, być blisko. Ale czy nie jest tak, że taki test w stosunku do Śląska zdajemy tylko wówczas, kiedy tam wydarzy się tragedia, a na co dzień przed wiedzą o problemach Śląska uciekamy?
Bogdan Borusewicz: Najpierw chciałem złożyć kondolencje rodzinom ofiar. Niestety, mamy dwudziestu trzech górników, którzy zginęli w Rudzie Śląskiej. Wczoraj Senat uczcił ich minutą ciszy. To jest tragedia, jedna z największych tragedii w kopalni w ostatnim okresie. Więcej górników ginie niż policjantów w Polsce. Ale mimo tej tragedii, mimo tego, że łączymy się we współczuciu z rodzinami, państwo musi funkcjonować, organy państwa, my musimy także normalnie pracować. Oczywiście, to jest tak, że kiedy takie tragedie się wydarzą, a one są nie tylko przecież w kopalniach, one miały miejsce w kopalniach, ale takie tragedie mają miejsce na morzu, pamiętam, zginęło ponad czterdzieści osób po zatonięciu promu Heweliusz.
Tak.
- I wtedy po pierwsze zdajemy sobie sprawę, że siły natury nie zawsze można spętać i przewidzieć takie wydarzenia, a po drugie wtedy sobie też zdajemy sprawę, że są zawody, w których właśnie ludzie są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo. Zaś sprawą górnictwa, sprawą Śląska opinia publiczna co jakiś czas się zajmuje przecież.
Nieraz jest tak, że górnicy przyjeżdżają do Warszawy i nawet sobie przypominają.
- I otrzymują to, czego żądają.
Ale pytanie jest następujące, panie marszałku – "Życie jest bezcenne (cytuję teraz), a to, co dzieje się obecnie w polskich kopalniach, nazywamy zjawiskiem ekonomii za wszelką cenę". To są słowa Dominika Kolorza, szefa Górniczej Solidarności. Jeszcze niedawno dochodziło do zamykania ścian z powodu zbyt wielkiego ryzyka dla ludzi. Teraz już o tym nie słyszę. Czy jest tak, że można oddać całkowicie w ręce ludzi prowadzących tylko rachunek ekonomiczny te kwestie?
- Oczywiście, że nie. Jeżeli chodzi o kopalnie i bezpieczeństwo kopalni są rozbudowane przepisy. Kwestia jest tylko, żeby te przepisy były stosowane. Oczywiście, można wzywać do zamykania ścian i także do zamykania kopalni, bo takie głosy były, ale w Polsce 70% węgla wydobywa się w kopalniach metanowych. Ja nie jestem specjalistą od tej kwestii, ale wiem, że to niebezpieczeństwo utraty życia jest wpisane w niektóre zawody. Nie da się tego zlikwidować. I wymieniłem dwa takie zawody – górnicy i marynarze. Kiedy jest wypadek, to ginie zawsze jakaś większa ilość osób, rzadko jedna, dwie osoby. Niestety, nie da się tego uniknąć i tak będzie także w przyszłości, niestety, takie wypadki będą się zdarzały.
No tak, tylko jest kwestia tego, czy te wypadki będą się wydarzały dlatego, że człowiek generalnie jest co jakiś czas skazany na porażkę w walce z siłami natury, czy dlatego, że chęć zysku za wszelką cenę...
- To musi wykazać postępowanie śledcze, które jest prowadzone, ale także tam, na miejscu przecież jest postępowanie robione przez specjalistów Urzędu Górnictwa dotyczące właśnie tego, czy wszystkie normy i przepisy były przestrzegane.
Czy ludzie byli odpowiednio wyszkoleni i tak dalej, jasne.
- Oczywiście, to wszystko będzie w tej chwili badane i dobrze, że będzie badane. Jestem pewien, że będzie to robione rzetelnie.