"Boją się, że Putin zwariuje i naciśnie czerwony guzik". Oto prawdziwe nastroje rosyjskich elit
Kremlowscy dygnitarze pożrą się nawzajem niczym "karaluchy uwięzione w szklance". Rosyjski naród ma nie mieć przyszłości w żadnym scenariuszu zakończenia wojny w Ukrainie, zwłaszcza że Putin przed ucieczką może "nacisnąć guzik". Wyciekło ważne nagranie z rozmowy dwóch rosyjskich bogaczy. Jeden już się kaja.
27.03.2023 20:39
- Zaczynają się zwyczajnie bać, że kolejni ludzie z elit trafią na listy gończe tuż za rosyjskim prezydentem. To w strach także przed tym, że Putin zwariuje i przed odejściem naciśnie czerwony guzik - tak Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP w Armenii i Łotwie komentuje sprawę ujawnienia rozmowy rosyjskich bogaczy.
Producent muzyczny Josif Prigożin i miliarder branży energetycznej Farhad Achmedow (obaj objęci sankcjami) podczas rozmowy otwarcie przeklinają Putina za rozpętanie wojny w Ukrainie. Mówią o biznesowo-wojskowym układzie, który ma na celu pogrążenie odpowiedzialnego za porażki ministra obrony Siergieja Szojgu.
W nagraniu pada sporo wulgarnych słów: "Będziemy mieć przej... Nie mamy opcji. Nawet jeśli on [Putin] spier... i naciśnie guzik, cały naród nie ma p... przyszłości w tym scenariuszu. P... nas wszystkich".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gniew bogaczy. Miała być trzydniowa operacja specjalna
- Rosyjskie elity zakładały, że wojna w Ukrainie będzie trzydniową operacją specjalną, a sankcje Zachodu nie będą przeszkadzać w prowadzeniu interesów. Po roku okazało się, że wojna jest prowadzona nieudolnie. Dlatego narastają podziały w kręgach władzy, wręcz wojna o sukcesję po Putinie - mówi dalej Jerzy Marek Nowakowski.
"Spisek trzech" przeciwko Szojgu
Jednym z wątków rozmowy jest wspomniany spisek przeciwko ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu. Według Iosifa Prigożyna zawiązali go Igor Sieczin (wpływowy szef Rosnieftu), gen. Wiktor Zołotow, dowódca Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji oraz Siergiej Czemezow, szef państwowej firmy Rostec (branża nowych technologii).
- Igor Iwanowicz, Siergiej Wiktorowicz i Zołotow połączyli siły i obwiniają Szojgu za wszystko. Za jego plecami nazywają go głupkiem. Mają za zadanie go zniszczyć, czekają na odpowiedni moment, kumulację - mówi na nagraniu Josif Prigożin
Na co Farhad Achmedow odpowiada: - Pytanie, kto będzie po nich? Kadyrowcy, Prigożynici pójdą, do cholery, z jednej strony będą gwardziści. Tam będą machać sztyletami, młotami - mówi miliarder, nawiązując do Ramzana Kadyrowa oraz Jewgienija Prigożyna (założyciela grupy Wagner.)
Obaj to przywódcy prywatnych armii. Grupa Wagnera zasłynęła m.in. używaniem młotów do wykonywania egzekucji na dezerterach oraz torturowania jeńców.
Na nagraniu Achmedow przewiduje ustanowienie dyktatury wojskowej w Rosji. - Ile ta wojna kosztuje każdego dnia? Tyle krwi zostało przelane. Brat przeciw bratu. Za co? Żyli cudownie. Mamy niezagospodarowane krańce ziemi w całej Rosji. Weź to i zrób coś, stwórz warunki - pomstował, nazywając Putina "szatanem", "manekinem" i "notorycznym karłem". Narzeka także, że został objęty sankcjami i określono go "bliskim przyjacielem Putina" - tymczasem ostatnio miał się widzieć z nim w 2008 r.
"Walka podjazdowa na Kremlu"
- Jest to kolejny już przejaw walk na szczytach rosyjskiej władzy i biznesu. Rosyjskim bogaczom z pewnością nie podoba się to, że są objęci zachodnimi sankcjami i nie mogą robić interesów na Zachodzie - komentuje dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który zajmuje się polityką bezpieczeństwa Rosji.
- Drugi wymiar tych sporów to wymiar polityczny. Z pewnością trwa już walka podjazdowa najważniejszych rosyjskich polityków i przygotowanie do odpowiedzi na pytanie: kto po Putinie. Wydaje się, że Siergiej Szojgu nie ma tu - mówiąc delikatnie - najmocniejszych kart. Jest to uwarunkowane niską oceną rosyjskich działań militarnych w Ukrainie - dodaje rozmówca WP.
Burza w Rosji. Jeden z rozmówców już się kaja
Nagrana rozmowa może pochodzić ze stycznia, oceniają rosyjscy komentatorzy z opozycji. Począwszy od 7 marca nagranie zaczęło być rozpowszechnianie w serwisie YouTube oraz i na kanałach rosyjskojęzycznego serwisu społecznościowego Telegram. Nagłośnił je ukraiński serwis Channel Five, publikując swój materiał 24 marca. Następnie nagranie opublikował na swoim kanale doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko.
Początkowo autentyczność głosów na nagraniu nie została potwierdzona. Farhad Achmedow w ogóle nie skomentował sprawy. Jednak 26 marca rosyjscy dziennikarze przyszpilili pytaniami Iosifa Prigożina.
Ten stwierdził, że "nagranie składa się z wypowiedzianych przez niego fraz i tych, które zostały sztucznie wygenerowane, a nigdy nie zostały wypowiedziane". Powiedział to w rozmowie z popularnym petersburskim serwisem "Fontanka".
- Cała ta historia jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemna. Co więcej, nie znam wielu osób, które pojawiają się w tej rozmowie, ale spotkałem kogoś raz lub dwa razy w całym moim życiu - powiedział dziennikarzom producent muzyczny. Zapewnił, że traktuje Władimira Putina z najwyższym szacunkiem i uważa go za "postać na skalę planetarną". I. Prigożyn zaznaczył, że jest w Moskwie i nie zamierza wyjeżdżać z miasta.
Telegramowy kanał "Ważnyje Istorii" przekazał, powołując się na źródła w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa, że nagranie jest autentyczne. "Kierownictwo FSB niedawno odbyło spotkanie i nakazało podwładnym podjęcie działań" - podkreślono.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualna Polska