Bohaterka Ukrainy zatrzymana. Nadija Sawczenko terrorystką?

Gdy Nadija Sawczenko w maju 2016 roku została uwolniona z rosyjskiego więzienia w ramach rosyjsko-ukraińskiej wymiany jeńców, była witana jako bohaterka. W wojnie w Donbasie brała udział jako ochotniczka batalionu "Ajdar", w rosyjskiej niewoli spędziła dwa lata, podczas których prowadziła głośny na cały świat protest głodowy. Jeszcze w niewoli została wybrana na posła do ukraińskiego parlamentu. Po wyjściu na wolność otrzymała od prezydenta Poroszenki tytuł bohatera Ukrainy.

Sawczenko wkrótce stala się jednak krytykiem rządu w Kijowie, któremu zarzucała m.in., że zaniechał starań o uwolnienie jeńców. Swoimi wypowiedziami naraziła się szybko na zarzuty działania na szkodę Ukrainy. Chodziło np. o jej sugestie o tym, że Ukraina powinna odpuścić w sprawie Krymu. Opowiadała się też za dialogiem z prorosyjskimi separatystami, a potem sama prowadziła z nimi rozmowy bez zgody Kijowa. Znana była też z tyrad przeciwko Żydom, którzy według niej trzymają prawie całą władzę na Ukrainie.

15 marca prokurator generalny Ukrainy oświadczył w parlamencie, że posiada "niezbite dowody" na to, że Sawczenko chciała dokonać w KIjowie "krwawej zbrodni". Jej plan zakładać miał wrzucenie do ukraińskiego parlamentu kilkudziesięciu granatów, ostrzelanie moździerzem dachu budynku oraz wystrzelania niedobitków z karabinu automatycznego. Zażądał od Rady Najwyższej Ukrainy (Werchownej Rady), by wyraziła zgodę na aresztowanie deputowanej i postawienie jej zarzutów.

Tydzień później Werchowna Rada wyraziła na to zgodę. Chwile później, w budynku parlamentu, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali Sawczenko.

W towarzystwie tłumu dziennikarzy i w asyście śledczych dotarła na piechotę do pobliskiej siedziby SBU, gdzie najprawdopodobniej zostaną przedstawione jej zarzuty.

Źródło: pravda.com.ua