Bodnar zawiesza prezesów sądów. Na celowniku m.in. Przemysław Radzik
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zawiesił prezesów poznańskiego sądu. Jednocześnie rozpoczął procedurę odwołania ich ze swoich stanowisk. Sprawa dotyczy m.in. Przemysława Radzika, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, powołanego za poprzedniej władzy.
"Minister sprawiedliwości wystąpił dzisiaj z uzasadnionym wnioskiem do kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu o wyrażenie opinii w sprawie odwołania z pełnionych funkcji sędziego SA Mateusza Bartoszka (pełniącego funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu) oraz sędziów SA Przemysława Radzika i Sylwii Dembskiej pełniących funkcje wiceprezesów Sądu Apelacyjnego w Poznaniu" - poinformowało w serwisie X (dawniej Twitter) Ministerstwo Sprawiedliwości.
W komunikacie dodano, że każda z wymienionych osób została od dzisiaj zawieszona w pełnieniu czynności.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kontrowersyjne działania Radzika
Minister Sprawiedliwości uzasadnił swój wniosek w odniesieniu do SA Przemysława Radzika tym, że podejmowane przez niego działania w ramach funkcji wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu stoją w sprzeczności z dobrem wymiaru sprawiedliwości.
Radzik zasłynął jako nominat Zbigniewa Ziobry, tzw. neosędzia, a przede wszystkim zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych (został powołany na to stanowisko w czerwcu 2018 roku). Jego kariera rozwinęła się właśnie za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej nie miał szans na awans, gdyż był karany dyscyplinarnie. Opinii publicznej dał się poznać jako osoba, która z gorliwością "ścigała sędziów, którzy podpadli obecnej władzy, bo bronili praworządności i krytykowali jej łamanie" - pisała "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polityk PiS o zatrzymaniu Wąsika i Kamińskiego. Szokujące słowa
Decyzje podejmowane przez Radzika wzbudzały wiele sprzeciwów w środowisku sędziowskim, w którym głośno mówiło się o "białoruskich standardach", jakie stosował neosędzia. Przykładem może być sprawa należącego do grupy przestępczej Leonarda W. Został do niej przydzielony sędzia Radzik, który otrzymał do analizy 64 tomy akt. Mając 11 dni na zapoznanie się z materiałami i podjęcie decyzji, rozpatrzył sprawę niemal od ręki - zajęło mu to ponad trzy godziny.
Zarzucono wówczas Radzikowi naruszenie art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka, która gwarantuje każdemu prawo do rzetelnego procesu sądowego.
Radzik słynął także z represjonowania sędziów, którzy popierali wyroki TSUE i EPTCz, poddające w wątpliwość legalność KRS i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Obciążył zarzutami m.in. sędziego Adama Synakiewicza, oskarżając go o uchybienie godności sędziego i przekroczenie uprawnień.
"Sędziowie kwestionujący legalność powołania innych sędziów będą ścigani dyscyplinarnie" - napisał na początku 2020 r. na swoim Twitterze.
Liczne zaniechania
SA Mateusz Bartoszek w ocenie Bodnara dopuścił się wielu zaniechań oraz "nietrafnych działań", których skutkiem było "m.in. pogorszenie wyników statystycznych kierowanego przez siebie sądu oraz dezorganizacji jego pracy" - podało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Z kolei SA Sylwia Dembska została zawieszona z powodu zaniechań i "rażącego niewywiązywania się z obowiązków służbowych".