Blondynka, która omotała Władysława Frasyniuka. Kim jest Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk
Jest młoda, atrakcyjna i prowadzi własny biznes. Właśnie ruszyła na wojnę z prawicowymi mizoginami, składając pozew przeciwko ekspertowi TVP Info, który obraził uczestniczki "czarnego protestu". Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską, że póki co nie zamierza się angażować politycznie. Jednak coraz częściej pojawia się na organizowanych w Warszawie protestach. Starszego o 28 lat męża poznała w pracy. Władysław Frasyniuk lubi powtarzać, że "blondynka go omotała".
13.10.2017 | aktual.: 13.10.2017 14:09
Od niedawna do Warszawy przyjeżdża kilka razy w miesiącu. Była na protestach przeciwko reformie sądownictwa forsowanej przez PiS, na kontrmiesięcznicach smoleńskich, gdy z Krakowskiego Przedmieścia wynoszono jej męża. Bierze udział w "Czarnym proteście". W sobotę przyjedzie pod Kancelarię Premiera, by wspierać głodujących lekarzy, którzy walczą o podwyżki. Ale do polityki się nie wybiera.
- Na tę chwilę nie zamierzam się angażować politycznie. Nie zamierzam startować w wyborach, ani wstępować do partii. Sytuacja w Polsce jest jednak na tyle poważna, że niezbędne jest zaangażowanie obywatelskie. I to właśnie robię, uczestnicząc w manifestacjach i marszach, które wspierają ważne dla mnie wartości - mówi Wirtualnej Polsce Dobrzańska-Frasyniuk.
Na co dzień prowadzi we Wrocławiu prywatny żłobek, przedszkole, szkołę podstawową i muzyczną International Playschool. "IPS założyłam po trosze dla mojego syna Antka, rocznik 2008, którego chciałam widzieć w przyszłości jako człowieka wrażliwego społecznie, otwartego na drugiego człowieka, ale jednocześnie samodzielnego intelektualnie i zawodowo" - pisze na stronie internetowej szkoły. Czesne w anglojęzycznej szkole sięga 2270 zł plus 1390 zł wpisowego. Za żłobek i przedszkole bez wyżywienia co miesiąc trzeba zapłacić 1690 zł plus 990 zł wpisowego.
Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk ukończyła stosunki międzynarodowe i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Władysława Frasyniuka poznała kilkanaście lat temu. – Poznaliśmy się w pracy. Byłam zatrudniona w biurze prasowym Unii Wolności – mówi Wirtualnej Polsce. Dziesięć lat temu zostali parą.
Między nimi jest 28 lat różnicy. - Przez lata odwykłem od bycia w rodzinie. Moja pierwsza żona zapłaciła w stanie wojennym straszną cenę za to, że się ze mną zadała. Myślałem, że już będę żył samotnie, w końcu wyląduję w domu starców. I nagle pojawiła się świetna kobieta, która mnie usidliła. Jestem bardzo szczęśliwy. Dopiero teraz odkrywam, czym jest rodzina - mówił w "Gali" Władysław Frasyniuk. - Inteligentna, bystra, seksowna blondynka, mocno zaangażowana w sprawy publiczne – wyliczał w "Newsweeku" zalety żony. Lubi mówić, że "blondynka go omotała".
Frasyniukowie mają dziewięcioletniego syna Antka. Kiedy się urodził, Magdalena Dobrzańska powiedziała do męża: "No, Frasyniuk, musimy zabezpieczyć przyszłość syna. Dlatego powinniśmy sformalizować nasz związek, bo takie jest prawo w tym kraju".
Władysław Frasyniuk lubi powtarzać słowa żony o tym, że kocha go "między innymi dlatego, że jest bardzo liberalna, ale w małżeństwie liberalizm się kończy". - Na miłość składają się seks, partnerstwo i odpowiedzialność. Mężczyzna jest od zapewnienia rodzinie bezpieczeństwa i stabilizacji. A kobieta, żeby go do tego mobilizować – mówił w wywiadzie.
Frasyniukowie od kilku miesięcy razem jeżdżą na protesty do Warszawy. Na jednej z kontrmiesięcznic były opozycjonista został wyniesiony przez policje i postawiono mu zarzuty, za co grozi mu do trzech lat więzienia. Wtedy zaczęli dostawać groźby. Dobrzańska-Frasyniuk otrzymała zdjęcie zamaskowanego mężczyzny z nożem. - To są groźby bardziej skierowane do mojego męża. Agresja narasta. Są przekraczane kolejne granice – mówiła wówczas Wirtualnej Polsce.