Błaszczak przyznaje, że nagrody były "błędem PiS"

Błaszczak przyznaje, że nagrody były "błędem PiS"

Błaszczak przyznaje, że nagrody były "błędem PiS"
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Karolina Kołodziejczyk
21.04.2018 16:53, aktualizacja: 21.04.2018 17:24

Minister Mariusz Błaszczak podczas spotkania z mieszkańcami Dąbrówki na Mazowszu przyznał, że przyznanie nagród w rządzie Prawa i Sprawiedliwości było błędem. Zdradził również, czy wpłacił swoją premię na konto Caritasu.

Szef MON spotkał się w sobotę z mieszkańcami Mazowsza. To wtedy przyznał, że nagrody wypłacone dla członków rządu PiS "były błędem". Błaszczak dodał, że partia "wyciągnęła z tego wnioski." - Skoro opinia publiczna nie zgadza się z tym, żeby ministrowie otrzymywali nagrody, więc te nagrody zostały zwrócone na cel charytatywny - podkreślił polityk.

Oświadczył również, że zwrócił premię, którą otrzymał jako minister w rządzie PiS. - Przekazałem te pieniądze na Caritas Polska - tłumaczył Mariusz Błaszczak. Warto przypomnieć, że to właśnie on otrzymał rekordową nagrodę od premier Beaty Szydło. Były szef MSW dostał ponad 82 tys. złotych.

Co więcej, podczas sobotniego spotkania minister przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość wystąpiło z projektami ograniczającymi zarówno uposażenia poselskie, ministerialne, ale także uposażenia samorządowe.

- My traktujemy samorząd jako element państwa, nie przeciwstawiamy samorządu rządowi. Zarówno władza samorządowa, jak i władza rządowa to władze publiczne, w związku z tym uważamy, że wynagrodzenia we władzach publicznych powinny być skromniejsze - powiedział Mariusz Błaszczak.

Zmiany mają objąć również wynagrodzenia w spółkach skarbu państwa i spółkach samorządowych. - Sądzimy, że to jest właśnie odpowiedź na oczekiwania społeczne - tłumaczył polityk.

Afera wokół nagród

Przypomnijmy: zeszłym roku ministrowie gabinetu Beaty Szydło otrzymali około 1,53 miliona złotych premii. Sama była premier zgarnęła ponad 65 tys. zł. Sprawa wysokich nagród wywołała niemałe kontrowersje. Pomimo tego, Beata Szydło broniła zażarcie swojej decyzji, twierdząc, że "ministrowie i wiceministrowie otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze im się po prostu należały".

- To były nagrody oficjalne, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie z zegarków dla kolegów - wykrzyczała była premier podczas emocjonalnego wystąpienia w Sejmie.

Jednak Jarosław Kaczyński postanowił zakończyć aferę wokół wysokich nagród. Niedawno ogłosił, że uposażenia parlamentarzystów zostaną obniżone o 20 proc. Ministrowie będą musieli swoje nagrody przekazać na Caritas.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (247)
Zobacz także