"Die Welt": Blamaż Niemców. Berlin dostarcza Ukrainie niewłaściwą broń
Przesłana przez Berlin lista proponowanego uzbrojenia dla Ukrainy nie była w ogóle uzgadniana z rządem w Kijowie, który teraz potrzebuje zupełnie innych rzeczy - donosi dziennik "Die Welt". Na światło dzienne wyszedł też fakt, że niemieckie media dowiedziały się o ofercie szybciej od strony ukraińskiej.
01.04.2022 | aktual.: 01.04.2022 10:42
Ukraiński rząd ma być wściekły na działania minister Christiny Lambrecht - donosi "Die Welt". Nie tylko brak konsultacji nad potrzebnym uzbrojeniem, ale i nietakt ze strony szefowej resortu obrony miały zdenerwować Kijów.
Na jaw wyszło, że niemiecka minister przez wiele tygodni ignorowała lokalny sektor zbrojeniowy i wystosowane przez niego oferty zbrojeniowe dla Ukrainy. Teraz, chcąc "na gwałt odkupić swoje winy", wysłała do Kijowa niekonsultowaną wcześniej listę uzbrojenia.
"Należy się obawiać, że na liście nie ma broni, która jest nam szczególnie potrzebna w tej fazie wojny" - niemiecki dziennik cytuje swoje źródło z ukraińskiego rządu.
Jeszcze większym kuriozum był sposób, w jaki lista broni trafiła do Ukraińców. Nie przekazała jej Lambrecht. Mieli oni ją otrzymać dopiero w czwartek, ale nie od minister obrony, lecz od resortu gospodarki. Sekretarz stanu, Sven Giegold, miał ją przekazać podczas spotkania z Władimirem Kliczką w Berlinie, i to dopiero na wyraźną prośbę byłego pięściarza.
Zmiana sytuacji na froncie. Ukraińcy mają inne potrzeby
Ukraińska armia dostosowuje się do zmieniającej się sytuacji na froncie. Obiecane wcześniej przez rząd w Berlinie wyrzutnie przeciwpancerne nie mają aktualnie takiego znaczenia jak w pierwszych tygodniach konfliktu - pisze "Die Welt". Rosyjska armia zmieniła swoją taktykę, przechodząc z walki wręcz na ostrzał artyleryjski i rakietowy. W związku z tym Kijów sporządził nową listę potrzeb. Pierwsze miejsca zajmują teraz drony zwiadowcze i bojowe, a następnie radary do rozpoznania artyleryjskiego.
Zobacz także
Niemcy konsekwentnie odmawiają jednak wysłania jakiejkolwiek broni ofensywnej. Na sporządzonej przez resort obrony liście jest jedna pozycja, którą Ukraińcy wydają się być szczególnie zainteresowani. Chodzi o drony do walki elektronicznej, zagłuszające sygnały.
Prawdopodobnie resort obrony chce również dostarczyć broń, którą Ukraina niedawno sama zakupiła w Niemczech - donosi "Die Welt". Nawet liczba się zgadza: 2650 pocisków przeciwpancernych typu "Matador". Wobec nieustępliwości Berlina, strona ukraińska podjęła samodzielne działania i zamówiła broń. Teraz nastąpiła spóźniona już reakcja Niemców na te działania - ocenia dziennik.
Zobacz też: Ukraina zwycięży w powietrzu? "Rosjanie nie będą mieli czym latać"