Błąd sądu w procesie z Kauflandem
Pięciu byłych pracowników suwalskiego Kauflandu, którzy mieli być świadkami w sprawie przeciwko niemieckiej sieci marketów, przysłuchiwało się zeznaniom powoda podczas rozprawy. Suwalski sąd zapomniał wyprosić ich z sali. Tym samym mężczyźni nie będą zeznawać przeciwko byłemu pracodawcy.
18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 15:18
Jacek Świętosławski, który pozwał firmę o wypłacenie 103 tys. zł m.in. za przepracowane nadgodziny, będzie musiał poszukać innych świadków. Świętosławski mówi, że nie chodzi mu wyłącznie o pieniądze, ale o poszanowanie jego godności. Jako przykład jej naruszenia przytoczył zakaz korzystania z toalety w czasie pracy.
Pełnomocnik Kauflandu uważa, że zarzuty są bezpodstawne, bo skarżący nie przedstawił ani jednego dokumentu, poświadczającego pracę w godzinach nadliczbowych.
Strony mają dwa tygodnie na uzupełnienie dowodów. Świętosławski jest przekonany, że znajdzie nowych świadków.